Niewiele. Trzeba tylko świadomie wybierać produkty ze sklepowej półki. Aby móc to robić warto wiedzieć o sokach kilka rzeczy. Po przeczytaniu tego artykułu, przy najbliższych zakupach spożywczych kupisz soki w kartonie. Zakład?
Soki w kartonach zawierają sztuczne barwniki, konserwanty, substancje słodzące. MIT.
Mało kto z nas wie, że soki są bardziej na cenzurowanym niż niejedna synowa u teściowej. 😉 Musicie wiedzieć, że istnieją bardzo restrykcyjne normy dotyczące soków w kartonach (jak i we wszystkich innych opakowaniach). Jeśli zatem producent drukuje na kartonie napis sok to jego zawartość musi spełniać bardzo restrykcyjne normy. Na przykład nie może zawierać żadnych konserwantów, barwników ani sztucznych słodzików. Bo sok to produkt w stu procentach naturalny.
Soki w kartonach zawierają konserwanty, dlatego tak długo są świeże i mają długi okres przydatności. MIT.
To, że sok może stać tak długo w kartonie i ma na nim wypisaną odległą datę spożycia jest zasługą procesu pasteryzacji, a nie konserwacji. Jeśli dalej niedowierzacie, to przypomnijcie sobie soki i inne przetwory mamy lub babci z dzieciństwa. Przecież tamte smakołyki też stały niekiedy długimi miesiącami nie psując się zupełnie. Soki w kartonie poddawane są podobnemu procesowi pasteryzacji. Obecny od tego mamusiowego różni się jednak tym, że dzięki szybkiemu przeprowadzeniu procesu ubytek witamin i substancji odżywczych jest minimalny. Dlatego po otwarciu soku mamy tylko kilka dni na jego wypicie. Gdyby były nafaszerowane konserwantami mógłby stać w lodówce w nieskończoność bez jakichkolwiek objawów zepsucia. 🙂
Soki w kartonach powstają wyłącznie w procesie tłoczenia lub przecierania. FAKT.
To nie jest tak, że w tych sokach w kartonie jest tylko trochę „prawdziwego” soku, a reszta to woda. Żeby sok mógł nosić swoją dumną nazwę musi powstawać w wyniku tłoczenia albo przecierania owoców lub warzyw. Nie może być rozcieńczany z „ekstraktów” jak ostatnio przeczytałam na jakiejś stronie o zdrowej żywności (o zgrozo!). Soki mają tylko te dwie drogi powstawania. Zatem jeśli widzisz na kartonie lub butelce napis sok wiedz, że mieszkają w nim najprawdziwsze owoce lub warzywa, które ktoś wcześniej fachowo wytłoczył albo przetarł.
Tylko soki w szklanych opakowaniach poddawane są pasteryzacji. MIT.
Nie tylko soki w opakowaniach szklanych są poddawane procesowi pasteryzacji. Soki w kartonach czy butelkach plastikowych również podlegają temu procesowi choć przebiega on inaczej. Nie będę was tu teraz zanudzać tym jak to dokładnie wygląda, ale pomyślcie sobie tylko, skoro człowiek potrafi polecieć na księżyc to nie potrafiłby spasteryzować soku w kartonie? Też mi coś… 😉
Soki uzyskiwane z soków zagęszczonych to sama chemia. MIT.
Jeśli na kartonie masz napisane z jednej strony, że masz do czynienia ze stuprocentowym sokiem a z drugiej czytasz, że powstał on z soku zagęszczonego to nie musisz się martwić, że ktoś robi Cię w bambuko. Są to soki odtworzone, do których została dodana taka sama ilość wody jaka wcześniej została usunięta w wyniku procesu zagęszczania. Po co? Ano ze względów czysto ekonomicznych. Otóż wyobraźmy sobie piękne, dorodne, dojrzewające w słońcu hiszpańskie pomarańcze. Jakiś przystojny, ogorzały słońcem Hiszpan je zbiera po to byś ty mogła napić się w pochmurny polski dzień pysznego soku. Można te pomarańcze przewieźć w całości i tu je wycisnąć. Ale wiedząc ile z jednej pomarańczy jest soku to trochę szkoda zachodu i miejsca w ciężarówce. Można też wycisnąć ten sok w Hiszpanii, ale też trochę szkoda miejsca w cysternie żeby cały taki sok przewozić.
Dlatego też odparowuje się z niego wodę, a później dokładnie tyle samo (nie mniej i nie więcej) dolewa się tu na miejscu przed rozlaniem w kartony czy butelki. Jak widzisz nikt Cię nie chce oszukać. Tu chodzi o to żebyś za 100% sok mogła zapłacić kilka a nie kilkanaście złotych. J Ważne jest też to, że taki zagęszczany sok powstaje w tzw. sezonie, czyli w okresie kiedy w naszych przykładowych pomarańczach jest najwięcej witamin i substancji odżywczych. Gdyby pomarańcze były transportowane w całości, wówczas z każdym dniem zawartość witamin byłaby w nich coraz mniejsza. Bo niestety witaminy są bardzo wrażliwe na utlenianie, szczególnie tak cenna dla nas witamina C!
Soki niepasteryzowane mają krótki termin przydatności. FAKT.
Powiedziałabym, że najprawdziwsza prawda. Na wypicie soku niepasteryzowanego masz naprawdę bardzo mało czasu. Mam w domu wyciskarkę do cytrusów i doskonale wiem, że sok wyciśnięty rano, nawet przechowywany w lodówce, wieczorem już nie nadaje się do picia. W przypadku jednodniowego soku trzeba go wypić w ciągu jednego dnia i to też dbając aby cały czas przebywał w niższej temperaturze. Dlatego też soki w kartonach, szczególnie w ciepłe dni, są najbezpieczniejszym wyborem, bo dzięki pasteryzacji masz więcej czasu na ich spożycie przed i po otwarciu.
Soki pod względem zawartości substancji odżywczych są zbliżone do warzyw i owoców, z których zostały wykonane. FAKT.
No bo skoro podlegają tak restrykcyjnym normom podczas przygotowywania i nie wolno do nich dodawać żadnych sztucznych substancji, to rzeczywiście mogą one zastąpić jedną z pięciu porcji warzyw lub owoców jakie zjadamy na co dzień. Ja jestem w tej kwestii bardzo wyedukowana bo swego czasu, kiedy tak bardzo przytyłam w ciąży trafiłam do bardzo sensownej dietetyczki, która powiedziała mi, że 5 posiłków dziennie, zawierających zawsze warzywa lub owoce to podstawa zdrowego żywienia. Wtedy ja, kobieta pracująca i na co dzień bardzo zajęta uśmiechnęłam się znacząco pod nosem.
Pani dietetyk widząc moje niedowierzanie, od razu dodała: co? Pewnie pani myśli że nie ma pani czasu na całe to gotowanie? Bo właśnie tak pomyślałam. Dopiero później dowiedziałam się, że na drugie śniadanie albo podwieczorek mogę wypić szklankę soku zamiast zjadać cokolwiek. Teraz tak mi to weszło w nawyk, że zaraziłam tą zasadą moją całą, trzyosobową rodzinę. Nawet mały Miecio raz dziennie na podwieczorek wypija szklankę soku, jako porcję owoców lub warzyw. Najbardziej lubi pomarańczowy i pomidorowy. Po mamusi. 🙂
Żeby sok nazwać sokiem musi on spełnić określone, bardzo rygorystyczne normy. FAKT.
Zdecydowanie tak. Ten wątek cały czas przewija się w tym artykule. A to dlatego, że ja sama byłam bardzo nieprzekonana do soków w kartonie i nie do końca wierzyłam w ich naturalność. Okazuje się jednak, że Unia Europejska opracowała bardzo restrykcyjne przepisy, które regulują czym jest sok. I wszyscy producenci przepisów tych muszą przestrzegać. Nie należy soków mylić z innymi kategoriami produktów do picia. 🙂
Wartość odżywcza soków jednodniowych jest porównywalna do soków w kartonach. FAKT.
Tak, bo przecież one różnią się tylko tym, że te pierwsze nie są pasteryzowane a te drugie są. Jeśli proces pasteryzacji trwa odpowiednio krótko i nie przebiega w zbyt wysokiej temperaturze, a uwierzcie mi, że producenci soków mają to wszystko bardzo dobrze obcykane, to sok mimo pasteryzacji, zachowuje wartości odżywcze samych owoców i warzyw.
Nie powinno się pić soków gdyż prowadzą one do odwodnienia i zakwaszenia organizmu. MIT.
Ostatnio zapanowała moda na temat zakwaszenia organizmu. Są całe listy produktów, które doprowadzają do tego stanu w naszym organizmie. Jako osoba twardo stąpająca po ziemi proszę moich czytelników o zachowanie spokoju i zimnej krwi. Dziś jest moda na odkwaszanie, a za jakiś czas będziemy się namiętnie zakwaszać. Wracając jednak do samych soków to podobnie jak owoce i warzywa są one zasadotwórcze, więc nie zakwaszą naszego organizmu. Co do odwadniania. No cóż. Jeśli soki miałyby odwadniać nasz organizm, to to samo powinniśmy mówić o owocach i warzywach. Bo skoro ustaliliśmy już, że sok to produkt w stu procentach naturalny, powstały z warzyw i owoców, to oddziałuje na nas tak samo jak wymienione produkty w wersji surowej.
Soki owocowe zawierają tylko naturalnie występujące cukry – nie można do nich dodawać innych cukrów niż pochodzące z owoców, z których powstały, ani żadnych innych substancji słodzących. FAKT.
Zamiast więc powtarzać jak mantrę, że soki nas trują i że są dosładzane warto przyjrzeć się temu co jest napisane na etykiecie. To nie oznacza, że soki owocowe zupełnie nie zawierają cukru. Owszem zawierają ten sam cukier, który jest w jabłku czy pomarańczy przed procesem tłoczenia. Oprócz naturalnego cukru, który też jest nam potrzebny do prawidłowego funkcjonowania, dostarczają też całą masę witamin i substancji odżywczych.
Mam nadzieję, że rozwiałam wasze wątpliwości, i że podczas następnych zakupów oprócz warzyw i owoców sięgniecie również po sok. Naprawdę warto uczyć się takich zdrowych nawyków żywieniowych. To z pewnością zaprocentuje w późniejszym czasie. To co? Zdrówko!
No wszystko fajnie tylko ze do końca z tymi cukrami to nie jest prawda. Jest bardzo dużo innych opinii, które mówią że cukier w sokach nie jest tak samo ‘zdrowy’ jak w normalnych owocach:
http://natemat.pl/96059,sok-owocowy-moze-byc-tak-szkodliwy-jak-napoj-gazowany
Ciekawe, ciekawe… ale też dość oczywiste. Ile potrzebujesz jabłek aby wycisnąć szklankę soku? Sporo więcej niż jedno, które pewnie normalnie byś zjadł. Dlatego sok zawsze będzie miał większą porcję energii, czyli w tym przypadku cukrów w jednym mililitrze, niż jednogramowy kawałek jabłka z pestkami, skórką, miąższem. Autorzy raportu, który podlinkowałeś mówią o 150ml soku dziennie jako o zdrowej porcji. Ja piszę o szklance soku dziennie. Szklanka z mojego zdjęcia ma dokładnie 165ml soku – sprawdziłam, słowo. 🙂 To chyba nie jest jakieś wielkie przedawkowanie te 10% więcej. 🙂 Zdrowy rozsądek i umiar przede wszystkim! Dzięki za czujność!
No tak, jak się zachowa umiar to nie ma problemu. Tylko wśród wielu osób jest właśnie mit że soki są tak zdrowe więc zamiast np. wody pije się te soki litrami. Co może poważnie szkodzić.