W facebookowej ankiecie poprosiliście o potrawę mięsną – a więc voila! Carbonade flamande to belgijska potrawa – gulasz wołowy w ciemnym piwie, z cebulką, karmelizowanym brązowym cukrem, w sosie zagęszczonym piernikiem. To danie, które wystawia na ciężką próbę cierpliwości. Pachnie zupełnie obłędnie, korzennymi przyprawami i piwem, a kucharz siedzi przed oknem piekarnika i czeka, czeka… daje wołowinie dojść, aby była miękka i soczysta. Smakuje równie obłędnie jak pachnie. Nie bierzcie się za ten przepis jeśli nie macie czasu – wołowina potrzebuje około 1.5 do 2 godzin, aby była miękka. Nie polecam też gotowania tej potrawy “na głodnego” – poparzycie się wyjadając z piekarnika. Przygotowanie wołowiny w piwie zajmuje trochę czasu, ale warto go poświęcić!
To danie, które wystawia na ciężką próbę cierpliwości.
Pachnie zupełnie obłędnie, korzennymi przyprawami i piwem, a kucharz siedzi przed oknem piekarnika i czeka, czeka… daje wołowinie dojść, aby była miękka i soczysta.
Nie szczycę się znajomością tradycyjnych belgijskich przepisów na carbonade flamande, nie oddaję się też rozważaniom, które belgijskie piwo jest najlepsze do tej potrawy – a w Belgii piw znajdziemy niesamowite ilości rodzajów. Po prostu uwielbiam ten smak i przyrządzam carbonade tak, aby była jak najbardziej zbliżona do smaków, które poznałam we Francji i Belgii. Tradycyjne belgijskie piwo możecie zastąpić ciemnym piwem – np. Żywiec Porter, bo ostatecznie nie ma znaczenia, jakie piwo dodacie do gulaszu a jeśli nie macie na podorędziu piernika – kromka chleba i przyprawa korzenna spełnią swoją rolę. Poniżej znajdziecie przepis na wołowinę w piwie.
Wołowina w piwie po flamandzku – składniki dla dwóch osób:
– 500 gr mięsa wołowego
– 3 średniej wielkości cebule
– 0.33 l ciemnego piwa (u mnie Porter)
– 2-3 łyżki brązowego cukru
– 2 łyżeczki musztardy (u mnie Dijon)
– piernik lub kromka ciemnego chleba i przyprawa korzenna
– masło lub olej
– 3 ząbki czosnku
– liść laurowy
– ziele angielskie
– tymianek
– sól
– pieprz
Belgowie zajadają carbonade flamande z frytkami, można jednak podać tę potrawę z ziemniakami lub z chlebem, ale każdy inny pomysł na podanie wołowiny będzie moim zdaniem równie dobry.
Przygotowanie potrawy z kuchni belgijskiej:
0. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
1. Wołowinę kroimy w kostkę, cebulę w półksiężyce.
2. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz. Ja używam masła dodając do niego kroplę oleju – nie pali się wtedy. Tłuszcz należy rozgrzać bardzo mocno, aby pory mięsa się zamknęły zatrzymując sok.
3. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy mięso (jeśli jest go dużo – partiami). Kawałki wołowiny obsmażamy z każdej strony, soląc dopiero pod koniec smażenia. Uwaga, aby wołowina nie dusiła się we własnym sosie.
4. Do naczynia żaroodpornego wkładamy 2 duże liście laurowe, 4 ziarna ziela angielskiego oraz 3 rozgniecione ząbki czosnku.
5. Ściągamy mięso z patelni i przekładamy do naczynia żaroodpornego.
6. Na tym samym tłuszczu, na którym smażyliśmy mięso, podsmażamy cebulkę. Doprawiamy ją pieprzem i solą. Kiedy będzie brązowa posypujemy ją cukrem, zmniejszamy ogień i mieszamy, aż cukier się skarmelizuje.
7. Dodajemy nieco piwa i zeskrobujemy przypieczone kawałki z patelni. Całość dorzucamy do mięsa.
8. Dolewamy piwa (około 3/4 butelki), dosypujemy tymianku, przykrywamy naczynie i całość wkładamy do piekarnika.
To nie koniec!
9. Wołowina w piekarniku powinna zostać około 2 godziny. Należy ją przemieszać co jakiś czas. Jeśli sos robi się zbyt gęsty dolać piwa.
10. Mniej więcej w połowie pieczenia (czy raczej duszenia) dodajemy do sosu kromkę posmarowaną musztardą i posypaną przyprawą korzenną lub piernik połamany na części i łyżeczkę musztardy. Dodajemy także około 2 łyżej octu balsamicznego.
11. Przed wyjęciem z piekarnika sprawdzamy stan Carbonady – jeśli jest zbyt słodka można dolać piwa, jeśli zbyt gorzka dobrze jest doprawić ją przyprawą korzenną. Doprawiamy według smaku.
Jeśli nie jesteśmy posiadaczami piekarnika carbonadę można zrobić dusząc ją w garnku. Należy wtedy dokupić nieco więcej piwa i podlewać gulasz wedle potrzeby. Polecam tę i inne potrawy kuchni belgijskiej, zwłaszcza wtedy gdy macie ochotę na wykwintny obiad.
Smacznego!
Dorota Bigo
Dorota Bigo – kocha eksperymentować ze wszystkim, co da się zjeść. Nie uznaje zasad, że konkretnych smaków nie da się połączyć, a jeśli rzeczywiście tak jest musi przekonać się na własnej skórze. Jeśli mogłaby, mieszkałaby koło meksykańskiego targu, gdzie sprzedają papryczki chilli. Pasję do jedzenia łączy z zamiłowaniem do fotografowania, a efekty publikuje na SuperStylerze. Zawodowo zajmuje się e-marketingiem, studiowała w Krakowie, Paryżu i Warszawie, co zaowocowało dyplomem z dziennikarstwa.
Wlasnie robię dla nie – jeszcze – męża 😉 Zobaczymy czy posmakuje na tyle bu to zmienić. Była wołowina po burgundzku , bedzie po glamandzku. Właśnie pyrkocze w piekarniku. Zastanawiam się tylko …co poza musztardą jest na twojej kromce chlebka? Grantulowany czosnek czy przyprawa do piernika? Bo wygląda dość jasno/bladziutko jak na przyprawdę do piernika.Podpowiesz? Dzięki za przepis !!!
W przepisie jest napisane co to. 🙂
wołowina po FLAMANDZKU, a nie po GLAMANDZKU…ale za to przytoczyłaś całkiem ciekawą nazwę dla jakiegoś bardzo podobnego, lub zupełnie innego dania z wołowiny…tylko co by tu…hmm..trzeba opracować do tego jakiś przepis..wołowina po glamandzku 😉 super 😉 pozdrawiam
jaka ta wołowina, bo wół to duze zwierze, z jakiej czesci robi się stoofvlees?