Zabobony ciążowe. Odkąd spodziewam się dziecka każdego dnia borykam się z problemami typowej „Ciężarówki”. Wszak odpowiadam teraz za dwa życia. Dodatkowo po pierwszej nieudanej próbie, czuję się trochę na cenzurowanym i naprawdę chciałabym, by tym razem wszystko przebiegło pomyślnie. Borykając się z codziennymi dylematami, z którymi do tej pory nie miałam do czynienia, takimi jak ten czy mogę wypić drugą kawę, czy powinnam jeszcze chodzić w butach na obcasie albo czy mogę siedzieć z nogą założoną na nogę, staram się zachować zimną krew i zdrowy rozsądek, a przy okazji rozprawiać się z mitami dotyczącymi ciąży. A jest ich multum. Oto moje ulubione zabobony:
1. W ciąży musisz jeść za dwoje – zabobony ciążowe.
To jeden z najgłupszych stereotypów, z którym już od kilku dobrych lat próbują się rozprawić zarówno dietetycy, jak i lekarze prowadzący ciążę. Otóż, nie wiem czy wiecie, ale zapotrzebowanie kaloryczne w ciąży wzrasta następująco:
– I trymestr: zapotrzebowanie kaloryczne jest takie samo jak przed ciążą.
– II trymestr: zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta o jakieś 100 -150 kalorii dziennie (równowartość 1,5 kajzerki).
– III trymestr: zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta o 350-400 kalorii dziennie (równowartość wypasionej kanapki z serem, szynką i warzywami).
Jak więc widzicie, ciąża wcale nie daje dyspensy na zjadanie dwóch obiadów dziennie i 10 pączków co wieczór. Warto o tym pamiętać, ponieważ złapane w ciąży boczki naprawdę trudno jest później zrzucić.
2. Farbowanie włosów w ciąży jest niebezpieczne – zabobony ciążowe
Wielu ludzi nie jest w do końca przekonanych czy w ciąży można farbować włosy. Niektórzy twierdzą, że farbowanie włosów w ciąży jest niebezpieczne. Nie znalazłam żadnego merytorycznego wyjaśnienia dlaczego miałoby tak być. Zakładam, że przesąd ten wziął się stąd, że kiedyś farby do włosów miały takie składniki (m.in. wysokie stężenie amoniaku), których samo wdychanie było szkodliwe dla ciężarnej, a w najlepszym wypadku mogło powodować nudności.
Dla świętego spokoju radzę Wam jednak farbowanie i rozjaśnianie włosów w ciąży wykonać pod okiem specjalisty fryzjera, który odpowiednio dobierze proporcje kosmetyków, tak by efekt był oszałamiający.
Dodatkową ciekawostką dotyczącą włosów jest to, że dzięki wysokiemu poziomowi estrogenu w organizmie ciężarnej nasze włosy w stanie błogosławionym przestają wypadać, szybciej rosną i są przepiękne. Niestety, po ciąży, w pierwszych trzech miesiącach, możemy stracić nawet 1/3 włosów i jest to naturalna sprawa związana z gospodarką hormonalną. W ciągu roku od porodu sytuacja powinna się jednak ustabilizować. W każdym razie farbowanie włosów w ciąży jest jak najbardziej dozwolone.
3. W stanie błogosławionym nie wolno się malować – zabobony ciążowe
Podobno kosmetyki do makijażu są bardzo szkodliwe i naszpikowane chemią. Hmm… jeśli by tak było to wydaje mi się, że w ogóle powinnyśmy zrezygnować makeupu.
Dziewczyny! Nie dajmy się zwariować. Mi osobiście, codzienne zrobienie makijażu poprawia samopoczucie, a przy okazji odciąga moją uwagę od ciągle rosnącego brzucha i sukcesywnie rozszerzających się bioder. Nie jest prawdą, że nakładając podkład na twarz będziemy miały więcej pryszczy lub zmian skórnych. Pamiętajcie jednak żeby codziennie dokładnie zmywać makijaż i nawilżać skórę twarzy. Poza tym, jednym z objawów ciąży, który ma podłoże hormonalne, są przebarwienia występujące również na twarzy, które na szczęście, w większości przypadków po ciąży znikają. Jeśli więc dopadnie Was ta przypadłość nie męczcie się i przypudrujcie nos. Poprawa samopoczucia gwarantowana.
4. Sery pleśniowe a karmienie piersią. To najgorszy wróg kobiety w ciąży.
Czyżbym nie mogła zjeść ulubionego camemberta w ciąży? Kolejny zabobon, w który wierzy wiele kobiet i który w ogóle nie jest prawdą. Ostatnio znalazłam nawet wyjaśnienie na forum medycznym, dlaczego sery pleśniowe szkodzą ciężarnym. Wszystko rozchodzi się o magiczną bakterię listerię, która powoduje stosunkowo niegroźną dla matki ale bardzo groźną dla płodu chorobę jaką jest listerioza. I do tego miejsca wszystko się zgadza. Żeby jednak sery pleśniowe zaszkodziły nam i naszemu maluchowi musiałybyśmy je przyjmować drogami rodnymi ponieważ bakteria listerii nie potrafi przeniknąć do płodu poprzez układ krwionośny. To także wyklucza, aby ser pleśniowy miał negatywny wpływ na karmienie piersią. Zatem wszystkie wielbicielki brie, camemberta lub lazura mogą odetchnąć z ulgą. Smacznego!
5. Nie jedz malin! Powodują poronienie – zabobony ciążowe
A to jedna z większych bzdur z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Mit, który powstał drogą tzw. głuchego telefonu. Ktoś kiedyś coś usłyszał, trochę nie wiedział o co chodzi, dodał dwa zdania od siebie i zabobon gotowy. Otóż moje kochane Ciężarówki: jedzcie maliny do woli! Nie ma szans by zaszkodziły Wam w ciąży. No, chyba że będą zepsute, brudne lub będą występowały w likierze alkoholowym. W tym micie jest jednak coś z prawdy. Mianowicie napar z liści malin podaje się kobietom w bardzo zaawansowanej, przenoszonej ciąży by wywołać skurcze porodowe. Metoda stara jak świat. Podobno działa. Podsumowując: maliny – tak, napar z liści malin – lepiej nie.
6. Surowe mięso takie jak tatar i sushi z surową rybą to wróg nr 1 kobiety w ciąży.
I w tym micie jest trochę prawdy. Nie chodzi tu bynajmniej o skład samego mięsa czy ryb a raczej o ich świeżość. A jak wiadomo, surowe mięso i ryby psują się niezwykle szybko, dlatego też odradza się ich jedzenia w ciąży. Dla porównania, we Francji nie ma żadnych żywieniowych restrykcji dotyczących kobiet ciężarnych. Tam kładzie się duży nacisk na to, żeby w ciąży zwracać szczególną uwagę na źródło pochodzenia produktów jakie spożywamy. Czyli możemy jeść wszystko, nawet sushi w ciąży, ale tylko wtedy kiedy doskonale znamy źródło pochodzenia składników potraw i jesteśmy przekonane o ich świeżości. Dlatego jeśli nie macie pewności co do tatara w restauracji, albo jesteście pierwszy raz w nowej „Susharni” lepiej odpuścić sobie jedzenie surowizny. Surowe, nieświeże mięso i ryby mogą wyrządzić nam i maluchowi sporo krzywdy.
7. Jedna lampka wina do kolacji czy obiadu w ciąży poprawia krążenie i wpływa na lepsze samopoczucie.
Kochane! Każda ilość alkoholu jest szkodliwa w ciąży. Tak więc na 9 miesięcy odstawiamy piwo, wino i kolorowe drinki. Będziemy mogły to sobie odbić za jakiś czas. Nie należy jednak popadać w rozpacz jeśli na samym początku ciąży kobieta, która nie miała pojęcia o swoim odmiennym stanie wypiła jedną lampkę wina lub więcej. Dla pocieszenia powiem Wam, że taka sytuacja przydarza się większości przyszłych mam. Zasada jest jednak taka: od momentu kiedy dowiadujemy się, że jesteśmy w ciąży nie ma łyka piwa czy pół lampki wina. Pełna abstynencja!
8. Malowanie paznokci – zabobony w ciąży
W tym przypadku oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań, nawet do manicure’u hybrydowego. Jest jednak małe ale. Tuż przed terminem porodu zrezygnujcie z pomalowanych paznokci, bo w szpitalu położna może kazać Wam zmyć lakier. Dlaczego? Wiele schorzeń objawia się sinieniem ciała pod płytką paznokcia i jest to objaw, który szybciej pozwala je zdiagnozować dlatego lepiej, na wszelki wypadek, nie malować paznokci w drodze na porodówkę.
9. Sport to wróg kobiety w ciąży.
I tak i nie. Nie powinno się bowiem w trakcie trwania ciąży rozpoczynać nowych sportów, z którymi do tej pory nie miałyśmy do czynienia. Warto jednak pamiętać, że mimo wszystko sport to zdrowie. Sprawdzonymi i bezpiecznymi dyscyplinami sportu są na pewno:
– joga (szczególnie zajęcia dedykowane kobietom w ciąży)
– basen (w miarę możliwości wybierajcie basen ozonowany)
– rowerek stacjonarny
10. Moja mama miała rozstępy, więc ja też na pewno będę je miała.
W dzisiejszych czasach mamy to szczęście, że branża kosmetyczna jest na tyle rozwinięta, że każda z nas znajdzie dla siebie odpowiedni preparat do pielęgnacji skóry w ciąży. A stosując go regularnie, najlepiej dwa razy dziennie, żaden rozstęp Was nie zaskoczy. Pamiętajcie jednak żeby koniecznie sięgać po preparaty przeznaczone dla nas czyli dla kobiet ciężarnych. Zrezygnujcie z preparatów zawierających kwasy owocowe, kofeinę lub kwas hialuronowy. Żeby jednak nie czytać każdej etykiety przed zakupem kremu sięgnijcie po preparaty stworzone specjalnie w trosce o kobiety w ciąży. Ja osobiście polecam albo kosmetyki marki Palmers (dobra jakość za rozsądną cenę) lub Mustellę (tu cena jest wyższa ale jest ona w 100% uzasadniona jakością).
11. W ciąży absolutnie nie można pić kawy.
Na początku byłam przerażona tą opinią. Uwielbiam espresso z rana i jak na złość w ciąży mam na nie jeszcze większą ochotę. Okazuje się jednak, że jedna, maksymalnie dwie kawy dziennie są zupełnie dopuszczalne i w żaden sposób nie zagrażają maluchowi, a przyszłej mamie z pewnością pomogą obudzić się po średnio przespanej nocy. Nie wiem jak Wy ale mojemu wyspaniu zdecydowanie nie sprzyja wstawanie 3 razy w nocy do toalety.☺
Ciąża to naprawdę wyjątkowy czas w życiu kobiety. Prawdziwy egzamin z cierpliwości. Ja jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałabym już teraz, od razu móc przytulić mojego synka. Tak więc te 9, a dokładnie 10 miesięcy (a najdokładniej 40 tygodni) jest dla mnie lekcją samoświadomości, pokory, wewnętrznego wyciszenia. Choć oczywiście zawodowo i towarzysko staram się nie odpuszczać.☺ Pamiętajcie zatem, że każda z nas jest inna. Zamiast słuchać porad mamy i wujka Google lepiej spytać lekarza lub położną a najlepiej wsłuchać się we własny organizm. On dokładnie podpowie Wam czego potrzebuje.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
ja smarowalam wszystkim co popadlo i mam na brzuszku ,ale jakos mi nie przeszkadzaja 😀
Zdarza się, iż kremy przeznaczone dla kobiet w ciąży na rozstępy uczulają, Z doświadczenia swojego i koleżanek wiem, że najlepsza jest oliwka bambino 🙂
Listeria przenika do łożyska i pochwy, sushi i tatar są zabronione nie ze względu na świeżość ale ze względu na występowanie bakterii toksoplazmozy i cytomegalii, kwas hialuronowy jest bezpieczny w ciąży, a najlepiej na rozstępy używać masha shea i oleju arganowego. Każdy krem niewiadomo jakiej firmy zawiera jedynie namiastki tych naturalnych składników, a skóra potrzebuje ich o wiele wiele więcej. Pozdrawiam i przy następnej ciąży proponuję uzupełnić wiedzę.