Ciągle biję się z myślami dotyczącymi trzeciego dziecka. Z jednej strony cieszę się, że zarówno Miecio jak i Zyzio są już „odchowani”. Że nieprzespane noce i kolki już za nami. Jestem już w stanie się z nimi dogadać w wielu kwestiach. Że są już tacy mądrzy i tacy rozsądni. Z drugiej strony za każdym razem, kiedy widzę mojego chrześniaka Felka, który właśnie skończył pół roku odczuwam tęsknotę za takim małym, niewinnym, bezbronnym i przesłodkim bobasem.
Są dni, że jestem bliższa decyzji o trzecim Stajlerku, ale są też takie, szczególnie wtedy, kiedy chłopaki dorzucą do pieca, w których myślę, że nigdy więcej żadnych dzieci. Choć chłopcy rosną jak na drożdżach, to wciąż po uszy siedzę w tematyce rodzicielskiej. A wierzcie mi: tu wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Ostatnio pojawiło się jeszcze jedno „ZA” w kwestii trzeciego dziecka i to takie, którego się zupełnie nie spodziewałam. Wózek Quinny Hubb, który jest wart grzechu- o nim mowa.
Cztery kółka warte zachodu
Robiąc zdjęcia, które przeplatają ten tekst spotkałam znajomą. Również mama, również dwójki dzieci. Od słowa do słowa zeszło na temat wózka. To Ona pierwsza rzuciła: „No, powiem Ci, dla takiego wózka to ja mogłabym mieć trzecie dziecko.” A że owa znajoma ma dzieci z jeszcze mniejszą różnicą wieku niż nasze wiedziałam, że nie rzuca słów na wiatr. Ona na głos powiedziała to, co ja pomyślałam po pierwszych dniach z nową furą Zyzia.
Najprzyjemniejsza część macierzyństwa
Każda mama wie, że jedną z odsłon macierzyństwa, tą najprzyjemniejszą, jest kompletowanie wyprawki, a wózek jest jej nieodzowną częścią. W pierwszej ciąży wózki zaczęłam oglądać już w 5 miesiącu ciąży. Ten ostateczny kupiłam niewiele później pod pretekstem promocji w sklepie. 😉 Mamy dwójkę dzieci na co absolutnie nie wskazuje ilość wózków, która w ostatnich latach przewinęła się przez nasz dom. Cóż, taka praca. Testowaliśmy różne modele z różnych półek cenowych. Testowaliśmy te kultowe i te, które były totalnymi nowościami w danym momencie. Każdy miał swoje plusy i minusy. Po naszych doświadczeniach wózkowych nasuwa mi się wniosek, że nie ma wózka idealnego dla wszystkich, ale w dzisiejszych czasach można skutecznie dopasować model wózka do stylu życia. I tu powiem Wam zupełnie szczerze: Quinny Hubb to wózek, który odpowiada na wszystkie nasze potrzeby.
Wózek dla rodziny z dużymi potrzebami
Nie zdecydowałabym się na zmianę wózka na tym etapie rozwoju chłopaków. Można powiedzieć, że prawie na wózkowym finiszu, gdyby to nie był właśnie TEN wózek. Już po zdjęciach wiedziałam, że to jest dokładnie to, czego potrzebujemy. Hubb to najnowszy model marki Quinny, który odpowiada na wszystkie potrzeby naszej czwórki. Tak, dobrze czytacie CZWÓRKI! Ogromny kosz na zakupy, który pomieści nawet do 10 kilogramów, wygodna dostawka dla starszego dziecka w postaci wygodnej ławeczki dla dzieci o wadze do 25 kilogramów, duże kółka, solidna amortyzacja – to tylko niektóre z atutów, jakie nas urzekły.
Ten artykuł będzie pełen superlatywów, ale musicie wiedzieć, że dopiero po 4,5 roku macierzyństwa trafiłam na wózek skrojony na moje potrzeby.
Najlepszy kompan na zakupy
Jeśli tak jak my mieszkasz w mieście, to Quinny Hubb jest dla Ciebie. Ogromny kosz pomieści nawet największe szaleństwo zakupowe. Ten modułowy wózek rośnie razem z rodziną. Będzie idealnym rozwiązaniem dla pierwszego dziecka od pierwszych chwil życia, ale kiedy pojawi się drugie można go swobodnie rozbudować o moduł spacerówki, gondoli czy dostawki w formie wygodnej ławeczki, z której korzysta Miecio. To pierwszy wózek przystosowany do miejskiego życia (wąski, bardzo zwrotny i wygodny w prowadzeniu), który odpowie na potrzeby powiększającej się rodziny.
Funkcjonalne gadżety
Oczywiście jak przystało na Quinny (to nasz drugi wózek tej marki) mamy możliwość, by wyposażyć wózek w dodatkowe akcesoria. U nas to zawsze jest uchwyt na kubek, śpiworek oraz parasolka przeciwsłoneczna. Ale to nie wszystko, bo Quinny słynie z bardzo dużej ilości funkcjonalnych gadżetów. A do tego ogromny kosz na zakupy wygodnie montowany w ramie wózka, daszek, który ma możliwość powiększenia i regulowana rączka. W ramie wózka jest aż 5 par otworów mocujących dzięki czemu ilość kombinacji montażu siedziska, gondoli, dostawki czy kosza na zakupy jest wręcz nieskończona. Wszystko to funkcjonalne i bardzo przemyślane.
Dla każdego istotne jest coś innego
Każdy rodzic kieruje się innymi kryteriami przy wyborze wózka dla dziecka. Dla jednego ważna będzie wielkość kół, dla innego wysokość siedziska, a ktoś inny będzie kierował się kolorami obszycia. Dla mnie wszystkie najważniejsze cechy wózka zamknięte są w Quinny Hubb. Żałuję że wymyślono go dopiero teraz. To miejski, wygodny, wąski, komfortowo prowadzący się wózek z piankowymi kołami. Przednie są obrotowe ale można je też zablokować. Rośnie wraz z powiększającą się rodziną. Pomieści w sobie jedynaka od pierwszych dni życia, ale też dzieci rok po roku. Również rodzeństwo z większą różnicą wieku jak u nas. Wózek Quinny Hubb, czyli wózek który dostosowuje się do stylu życia rodziny, a nie odwrotnie.
Uwaga Konkurs
A teraz prawdziwa petarda! Chcecie taki wózek na własność? Proszę bardzo! Marka Quinny przygotowała dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wózek Quinny Hubb. Co należy zrobić by wziąć udział w konkursie? Wystarczy że zrobicie zdjęcie stylizacji, która waszym zdaniem pasuje do stylu Quinny Hubb. Wrzucicie je na Instagram i dodacie #stylquinny #coloursofquinny #lovequinnyhubb
Na zgłoszenia macie czas do 17. marca 2019 roku.
Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia ! Idealny dla nas, jednak dla samotnej matki 2ki (22 i 2 miesiące ) możemy tylko o takim pomarzyć ;(
Czyli, żeby wziąć udział w konkursie muszę mieć konto na instagramie, tak? 🤔
Na trzecie dziecko nigdy nie jest za późno 🙂 Fajny artykuł.