Ależ ten czas zasuwa. To już 4 lata macierzyńskich męczarni. 😉 Cztery lata codziennej troski i zmartwień. 4 lata ogromnej, bezgranicznej wręcz miłości. Kiedy już wydaje mi się, że bardziej nie da się go kochać, to następnego dnia budzę się przepełniona jeszcze większym uczuciem do tego Małego Człowieka. Te urodziny były wyjątkowe, bo odnoszę wrażenie, że pierwszy raz Miecio przeżywał je w pełni świadomie. Dlatego zależało mi, żeby były naprawdę niezwykłe. Zobaczcie jak przebiegła organizacja urodzin Miecia i Janka.
Kosmiczne urodziny
Dlaczego kosmos? Kto śledzi nasz Instagram i InstaStories ten wie, że Miecio jest ogromnym fanem trzech bajek: Aut, Blaza i Megamaszyn oraz Psiego Patrolu. Z drugiej strony moje poczucie estetyki powiedziało stanowcze „nie” dla bajkowych urodzin. Wszystkie te sklepowe gadżety wydały mi się nieco tandetne i oklepane. Szukałam motywu, który byłby uniwersalny, mocno chłopięcy, a przy tym dziecięcy i łączyłby zainteresowania Janka i Miecia. No i udało się. Kosmos był strzałem w dziesiątkę. Miecio ma kilka książek o kosmosie, które uwielbia. Non stop bawi się swoją drewnianą rakietą z Janoda, którą dostał na Święta Bożego Narodzenia. Janek natomiast jako dziecko uwielbiał kosmiczne klimaty. Motyw wybrany, następnie trzeba to było jakoś zaplanować.
Kwestia organizacji
Podobnie jak poprzednim razem tak i teraz bezgranicznie zaufałam Moni, naszej ukochanej Czytelniczce, która pół roku wcześniej organizowała kaktusowe urodziny Zyzia (klik). Monika prowadzi własny biznes WeddingDesiners (klik) i na co dzień zajmuje się organizacją przyjęć „Nie Do Zorganizowania”. Dość powiedzieć, że jak do niej zadzwoniłam to była akurat w trakcie poszukiwań idealnego zamku dla pewnej pary na ślub. Gdzie diabeł nie może, tam Monikę pośle. Ona jest pod tym względem niezastąpiona. Już po tygodniu podesłała mi całą listę atrakcji i motywów, a każdy z nich był świetnym pomysłem.
Na talerzykach gości leżały „planetarne” lizaki z winietkami z imionami. Przy talerzach spoczęły „kosmiczne” plastry barwionego agatu. Do tego srebrne kamienie księżycowe, przy których goście mogli naładować się energią z kosmosu. A prócz tego masa balonów i ogromna rakieta, którą Monika własnoręcznie pomalowała w kolory imprezy (czerwony, niebieski i srebrny). Na dzieci czekały ufoludkowe okulary i lampki ledowe w kształcie rakiet. Monika zadbała o to, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Najlepsza animatorka pod słońcem
O dodatkowe atrakcje dla dzieci zadbała animatorka ze Skakanki. To była nasza trzecia wspólna impreza z tą firmą i wiemy, że na Skakankę zawsze można liczyć. Panie są super empatyczne, pomysłowe, przynoszą całą tonę akcesoriów i gadżetów. Nie ma szans, że dzieciaki będą się nudzić.
Pyszności, słodkości
Nie zapominajmy o słodkościach. Klasyczne menu zamówiliśmy w ramach tego, co oferowała restauracja natomiast jeśli chodzi o słodkości tu wybór mógł być tylko jeden i była to Urszi i jej Słodki Stół (klik). Trochę się stresowałam czy da radę wcisnąć nas gdzieś w swój kalendarz, ale udało się. Większość słodkości przygotowała w temacie imprezy. Wyjątkiem był tort Janka przyozdobiony… piersiami. Wy może tego nie wiecie, ale wszyscy nasi bliżsi i dalsi znajomi wiedzą, że hobby Janka to piersi. Jedni interesują się piłką nożną inni samochodami, a Janek ma „swoje” piersi. Ta radość wypisana na jego twarzy kiedy zobaczył tort – bezcenna.
Wyjątkowy fotograf
W tym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się też na fotografa. Do tej pory zdjęcia na naszych imprezach ogarniał Janek, bo nie chciał, by na imprezie rodzinnej kręcił się ktoś nam obcy. Finał był taki, że Janek latał z wywalonym językiem na brodzie witając gości, zagadując dzieciaki i cykając zdjęcia. Na szczęście jakiś czas temu poznaliśmy Magdę Hanik. To jest ta dziewczyna, która zrobiła nam te piękne wspólne zdjęcia (klik). Tak nam się dobrze i sympatycznie pracowało na sesji, że Janek postanowił zrobić wyjątek 😉 i zgodził się na fotografa. I takim oto sposobem mamy piękne rodzinne zdjęcia z urodzin. Pierwsze tak piękne. Wszyscy szczęśliwi, uśmiechnięci i wyluzowani. Szczerze polecam Wam taką opcję na imprezach rodzinnych. A tu macie link do strony Magdy (klik), która zrobiła te wszystkie piękne zdjęcia.
Zorganizowanie takiej imprezy to nie lada wyzwanie. Zarówno logistyczne jak i materialne. Ale z drugiej strony takie rodzinne chwile są bezcenne. Dziś uszczuplają nasz domowy budżet, a jutro będą wspaniałym wspomnieniem nie tylko dla solenizantów, ale również dla przybyłych gości. Wśród naszych bliskich tylko my organizujemy takie przyjęcia i tylko na tych naszych przyjęciach mamy możliwość spotkania się ze wszystkimi naszymi najbliższymi. W sumie to jestem dumna, że taka wspaniała rodzinna inicjatywa wychodzi właśnie od nas. Mam nadzieję, że Miecio i Zyzio odziedziczą to po nas.
A jeśli chcecie zobaczyć jak zmieniał się Miecio tu macie linki:
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Piękne zdjęcia i torty heh … miło że Panciuś Janciuś i Miecio razem je dmuchali w sensie te swieczki na tortach 😂
Marto – pod sukienką masz opaskę-stanik? Czy sukienka jest z tym wytrychem?
Szukam czegoś takiego
Ten pasek jest wbudowany w sukienkę. 🙂