“Nie odkładaj macierzyństwa na potem”. Ten spot czerpie ze wszystkich stereotypów, które w dzisiejszych czasach kojarzą się z późnym macierzyństwem. Bądź brakiem dzieci po 35tym roku życia. Jest piękna pani bizneswoman, która przechadza się po pięknym, minimalistycznie urządzonym i zapewne bardzo drogim domu z wielkimi oknami, wychodzącymi na jeszcze większy ogród. Głos z „offu” wymienia, gdzie też owa pani nie była: i w Tokio, i w Paryżu, czyli klasyczne „zagranico”, które w Polsce jest synonimem sukcesu i ogromnej kariery. W tle oczywiście wzruszająca muzyka skomponowana przez trzykrotnego laureata Złotych Lwów, Michała Lorenca. A wszystko to po to, żeby słuchaczowi zmiękło serce, albo przynajmniej żeby urwało mu to i owo.
“Nie odkładaj macierzyństwa na potem” – dlaczego ten spot tak mnie poirytował?
Ponieważ uważam, że zupełnie nie dotknie on grupy, do której teoretycznie jest skierowany. Znam kilka kobiet robiących karierę. Wiem, że nawet gdyby obejrzały ten spot tysiąc razy, to nie zrobiłby on na nich większego wrażenia. One wiedzą czego chcą od życia i doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w ich życiu coś dzieje się kosztem czegoś. Wiecie kogo tak naprawdę wzruszy ten spot? Wszystkie te kobiety, które nie mogą mieć dzieci z przyczyn od nich niezależnych. Często to one uciekają w karierę, żeby zastąpić sobie wyrwę w życiu spowodowaną brakiem potomstwa. Ale w gruncie rzeczy najbardziej marzą o dziecku. Zatem operowanie takim obrazem jest wobec nich bardzo niesprawiedliwe i stygmatyzujące.
Na koniec jeszcze kilka słów o twórcach.
Jak sama nazwa wskazuje, fundacja została założona przez rodziców dla rodziców. Tylko i wyłącznie. Zatem jeśli masz inny plan wobec swojego WŁASNEGO życia, to sorry, ale musisz się dostosować. Wkurza to, że ludzie, którzy już są rodzicami, nie przyjmują innej wersji życia, jak tylko tej z dziećmi u boku. Ja sama jestem mamą i znam osobiscie kobiety, które świadomie zdecydowały się na nieposiadanie potomstwa. Czy to dobrze czy źle? Ich sprawa. Nie mnie to oceniać. I nie powinna tego również oceniać Fundacja Mamy i Taty.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Świetny tekst. Najgorsze jest jak weźmiesz ślub i zaczynają się pytania w stylu “To kiedy dzidziuś?”, “No ile jeszcze mamy czekać?”. Wkurza mnie to, bo bardzo często je słyszałam. Gorzej jak zadasz to pytanie osobie, która chce a nie może. Wiem coś o tym. Dlatego nie zadaję takich pytań moi znajomym. A poza tym nie każdy z nas chce mieć dzieci. Każdy z nas dokonuję świadomego wyboru czy chce zostać rodzicem czy nie. I to nie nam oceniać ani żadnym fundacjom.
Dzięki Joanna! Sto procent racji. Bardzo nie na miejscu cała ta kampania. Ale jak znam życie, to zaraz się dowiemy, że wszystko to powstało “specjalnie” żeby wywołać dyskusję. Aha….