Podobny czy zupełnie inny? Czy od razu poczuję, że jesteś znajomy, czy będziemy potrzebowali czasu żeby się poznać? Jeszcze tylko 14 poniedziałków i wreszcie się dowiem. Jeszcze tylko 97 poranków i poznam Cię osobiście. Tak bardzo nie mogę się Ciebie doczekać. Czas oczekiwania na narodziny dziecka obfituje w mnóstwo pytań, które jak na razie pozostaną bez odpowiedzi…
Jak odnalazłam się w roli matki i stałam się pewna siebie
Pierwszej ciąży towarzyszył niepokój. Troska o to, czy dam radę. Czy zdam ten ważny egzamin na matkę prawdziwą? Czy w lot zrozumiem o co w tej macierzyńskiej miłości chodzi? Jak poradzę sobie śpiąc na raty? Czy rozpoznam pierwszą gorączkę? Czy pamiętam jeszcze słowa kołysanek z dzieciństwa? Oczekiwanie na narodziny dziecka były pełne pytań. Tych trosk, większych i mniejszych było całe mnóstwo. Dziś zamieszkał we mnie spokój, gdyż wiem jak być pewną siebie matką. Na zewnątrz szaleją hormony. O burzę w szklance wody tak łatwo, ale w środku mam taki spokój jakiego dawno tu nie było. Wiem, że dam radę. Mam tę pewność.
Narodziny dziecka i uroki pierwszego macierzyństwa nauczyły mnie pokory.
Udowodniły, że moje granice wytrzymałości znajdują się na mapie dużo dalej, poza kołem które wcześniej zakreśliłam cyrklem wyobraźni. To pewnie przez ten brak wiary w siebie, który czasami do mnie wraca jak niewyleczone zapalenie zatok. Wiele razy byłam przekonana, że dłużej tak nie dam rady. Życie pokazało inaczej i że potrafię załapać dystans do życia. Okazało się, że jestem mamą. Że umiem nią być, i że jestem najlepszą wersją mamy Miecia jaką tylko mogłabym sobie wymarzyć. Lubię siebie jako mamę. A mama, która jest we mnie polubiła mnie z wzajemnością, co chyba przesądziło o dojrzałym podejściu do macierzyństwa jakie teraz posiadam.
Spokorniałam przez te dwa lata.
Wiem, że świat bez porannej kawy wypitej w ciszy i spokoju się nie zawali. Że niepomalowane paznokcie to żadna ujma na honorze. Że przyznanie się przed sobą do niemocy i bezsilności, to najwyższy stopień wtajemniczenia jeśli chodzi o samoakceptację. Tak dużo się nauczyłam w tej szkole dla dobrych mam. Mam najlepszego nauczyciela, który rozkochał mnie w tych lekcjach. Mój nauczyciel, mimo iż dwuletni, ogarnął mnie życiowo. Wprowadził na wyższy poziom świadomości tego, co jeszcze mogę wycisnąć z siebie, ze swojego życia i jak się stać pewną siebie matką.
Dziś jestem dziwnie spokojna i po prostu nie mogę się go doczekać, oczekuję na dziecko z taką niecierpliwością. Zastanawiam się jaki będziesz. Jak bardzo zmienisz moje życie, jak na nie wpłyniesz. Bo o to, że wpłyniesz na nie jestem pewna. Zastanawiam się, jak pogodzę czas pomiędzy was obu. Bo o to, że dam radę jestem spokojna – takie są uroki macierzyństwa.
Nie zastanawiam się już jak to będzie z pracą.
Czy zdążę pomalować oba czy tylko jedno oko przed wyjściem na spacer. Czy w domu wszystkie łóżka będą zaścielone przed dziesiątą. Szczerze? One już dziś nie są ścielone prawie nigdy. Nie martwi mnie to, czy będę pamiętała o terminach wszystkich szczepień i wizyt lekarskich. Wtedy dałam radę, teraz musi być tylko lepiej.
Dziś już tylko czekam na narodziny dziecka.
Nie martwię się, że nie dam rady. Wiem, że dam. Sama się sobie dziwię, ale jestem przekonana całkowicie, że i tym razem podołam. Jeśli więc miałabym porównać pierwszą ciążę z drugą, to prócz tego, że trwa krócej licząc ją czasem odczuwalnym, a nie mierzalnym, to jest też bardziej uboga w skrajne emocje. Mniej skoncentrowana na sobie, mniej w siebie wsłuchana. Pamiętam jak w tej pierwszej zastanawiałam się i martwiłam każdą najmniejszą dolegliwością, obawiając się że nie będę umiała się odnaleźć w roli matki. Miałam czas żeby się ponudzić i pomartwić na zapas. Wczoraj zaczęłam 25 tydzień ciąży i zastanawiam się jak to możliwe? Przecież ledwo co zobaczyłam dwie kreski na teście. Ale brzuch utrudniający widoczność stóp nie może się mylić. On wie najlepiej choć tak naprawdę o świecie wie tak mało.
Czekam na ciebie i doczekać się nie mogę. Zastanawiam się jaki będziesz?
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Dokładnie tak!:) drugi syn jest z nami prawie 3 miesiące. Nigdy nie byłam matką – wariatką, ale samą siebie zaskoczyłam tym totalnym spokojem. Dodatkowo wiesz już jak szybko urośnie, jak ulotne są chwile z maleństwem i mam wrażenie, że jakoś bardziej doceniasz magię tych pierwszych miesięcy – nawet oczy szeroko otwarte o czwartej nad ranem tak jakoś bardziej wzruszają 🙂
Ale ten czas śmiga, na serio , przecież chwilę temu dowiedzieliśmy się o NieFelku😆😆😆
Potrzebowałam tych słów przeczytać bym przywrócić pewność że też dam radę. Jestem w pierwszej ciąży i tak samo mam te obawy, pytania i ciekawość jak to będzie. Bardzo dziękuję za ten artykuł!!! No i bardzo mi się podoba w jakim stylu Pani pisze i ta atmosfera bezwzględniej miłości i macierzyństwa ❤️🙏