Dopadł mnie największy kryzys macierzyństwa od czasu mojego ogromnego baby blues’a, o którym opowiadałam wam >>tu<<. Wydawało mi się, że po tamtym nic mnie już nie zaskoczy. Jak mawia mój tato: co cię nie zabije, to cię wzmocni . Miecio skończył dwa lata, a ja rozpoznaje jego potrzeby bez problemu. Nie stresuję się już nieprzewidywalnymi sytuacjami, bo jest ich coraz mniej. To wszystko pozwoliło mi dopuścić do siebie myśl o drugim dziecku. Myślałam, że depresja w ciąży to temat dla mnie obcy.
Trudy macierzyństwa, czyli słów kilka o nastroju i samopoczuciu w ciąży
Siedzę sama w mieszkaniu. Za oknem 36 stopni w cieniu. Miecio z tatą poszli do parku na krótki spacer, a mi chce się płakać. Jest mi smutno, czuję się bezsilna i tak bardzo zmęczona. W głowie pojawia się pytanie: czy dobrze zrobiłam decydując się na drugie dziecko? Wtedy rozpoczął się kryzys młodej matki, takiej jak ja.
Dopadły mnie też dawno już nieobecne w mojej głowie wyrzuty sumienia. Że jestem złą mamą. I za często irytuję się na Miecia. Że powinniśmy tyle rzeczy robić razem, a ja zwyczajnie nie mam na nie siły. Że jako matka nie radzę sobie z własnym dzieckiem. Dwulatek w połączeniu z fatalnym samopoczuciem w pierwszym trymestrze ciąży, to mieszanka samych negatywnych myśli przepełniających moją głowę. Może to hormony, a może depresja w ciąży…
Kiedy pomyślę o kolejnym dniu z Mieciem robi mi się niedobrze.
Wiem, brzmi to okrutnie, ale jak zwykle chcę być z wami do bólu szczera. Myślę sobie o kolejnym rytuale poranka. O tym, że ja znów wstanę z fatalnym samopoczuciem i poproszę Janka żeby ogarnął Miecia. Wszystko to skończy się rykiem, bo jak na złość właśnie teraz, od dwóch tygodni wszystko musi robić mama. Mama musi ubierać, mama musi nakarmić, mama musi wykąpać, zmienić pieluszkę, nawet zęby musi umyć mama. Tylko mama i mama. Każda próba podjęta przez tatę kończy się rykiem. Zupełnie tak, jakby chciał mi zrobić na złość. Nie powinnam tak myśleć, bo to przecież małe dziecko. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumie, ale przecież widzi, że ta jego mama wygląda jak cień człowieka. Czy on już nie powinien dostrzegać takich rzeczy?
W takie dni myślę, że jestem złą matką i zwyczajnie nie radzę sobie z wychowywaniem dziecka.
Że nie daję rady w tej roli. Że nie umiem grać w macierzyństwo, bo jest to dla mnie zbyt trudne. Mam też poczucie, że popełniłam przez te dwa lata tyle błędów wychowawczych. Bo Miecio przecież powinien być grzeczniejszy. Bardziej posłuszny, nie powinien oglądać bajek na tablecie i jeść tyle czekolady. Na wszystkich tych polach poniosłam porażkę i chyba dlatego jest to dla mnie największy kryzys, jaki przechodziłam od wspomnianego baby blues.
Ciągle myślę sobie, że chyba powinnam przeczytać te wszystkie mądre książki o wychowywaniu dzieci. Że wtedy lepiej zrozumiem, to co kieruje moim dzieckiem oraz uporam się ze swoimi emocjami. Dopadają mnie myśli, że jestem zupełnie nieprzygotowana, a przecież jestem mamą już od dwóch lat…
Staram się to wszystko ogarnąć rozumem.
Dopuścić do siebie myśl, że wszystkiemu winne są hormony. Że to „tylko” klasyczna depresja w ciąży. I jak tylko poczuję się lepiej, to moja chęć na bycie mamą wróci. Że w mojej głowie znów zagoszczą tylko pozytywne emocje. Tymczasem położę się spać. Sen to jedyny dobry pomysł na ten czas kryzysu młodej matki.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Imienniczko 🙂 U mnie co prawda 6 letni Franek, ale w drodze bliźniaki, ktore nas zaskoczyły, ale pragneliśmy rodzeństwa dla Frana 🙂 Także przetrwasz te pierwsze miesiące i zobaczysz wszystko minie, a obawy każda ma, bo odpowiedzialne, troskliwe mamy tak już mają 😉
Mój też ma teraz etap Mama, mama , mama. Oszaleć można. .. do tego idą 4 zęby na raz, nie chce nic gryźć. .. jedzenie wypluwa i szlag mnie trafia. . Jakoś to trzeba przeżyć. .. do tego lecze się ginekologicznie i mam napady złości i płaczu😕 za kilka lat będziemy się śmiać z tego 😁😁😁
Oj będziemy! Koniecznie! 😀
Na początku jest naprawdę ciężko. Wiem to ze swojego doświadczenia. Synek na początku sierpnia kończy 2 latka a kolejne dziecko urodzi się początkiem października. W pierwszym trymestrze strasznie schudłam i wyglądałam jak cień człowieka. Opieka nad synkiem całymi dniami był dla mnie nie lada wyzwaniem, zwłaszcza że mieszkamy z mężem za granicą i nie ma z nami dziadków którzy mogli by pomóc. Jakoś dałam radę. Za tydzień zacznę 3 trymestr i znając życie znowu nie będzie lekko, bo brzuszek rośnie a ruchy nie są takie jak wcześniej. No a synek wulkan energii. Wszędzie go pełno. Zaczął mu się tzw. bunt… Czytaj więcej »
Każdy ma w swoim zyciu chwile załamania i bezsilności, ale później przychodzi radość z maciezynstwa, usmiechy dziecka, pierwsze słowa…itd i nawet ja mloda matka(Szymonek 1 i 3 m-ce) z drugim dzidziusiem w brzuszku(początek 3m-ca) mysle sobie w tych chwilach ze musze dać rsde, bo na kim to moje dziecko ma polegać i do kogo ma przyjść jak nie do matki i wiedz Marta ze jestesmy dla naszych dzieci calym światem, tak jak one są calym światem dla nas;) a jeszcze czasami jak juz totalnie jestem bezsilna to mysle sobie ze ja dawalam mamie tez w kość (a miała nas czworo)… Czytaj więcej »
To naprawdę trudny czas dla Ciebie. Podziwiam wszystkie kobiety, które decydują się na kolejne dziecko, mając już jednego malucha w domu. Dobrze, że masz cudownych rodziców, którzy od czasu do czasu przygarną Miecia. Na pewno jest u nich szczęśliwy, a Ty możesz odpocząć. Mimo że źle się czujesz, ciąża Ci służy, bo wyglądasz przepięknie! Nie rób sobie wyrzutów sumienia z powodu tych negatywnych emocji. Zaakceptuj je, będzie Ci łatwiej. Takie kryzysy po prostu się zdarzają, nawet najbardziej idealnym matkom/ludziom. Nie jesteśmy cyborgami. Ja miałam taki kryzysowy moment niedawno. Byłam z Rózką sama u teściów, mąż został w domu, bo akurat… Czytaj więcej »