1. Nie będziesz narzekać na swoje dziecko.
Czego matce nie wolno? Właśnie tego! Choćbyś miała szurać nosem po podłodze. Choćbyś rwała włosy z głowy i rozważała skok z mostu nie wolno ci. Twoje dziecko jest najwspanialsze i najcudowniejsze. A jeśli na nie narzekasz to tylko pokazujesz, jak wiele błędów wychowawczych popełniłaś. Jakiego belzebuba wychowałaś. Chciałaś takie macierzyństwo i rodzicielstwo? Masz! Teraz nie narzekaj. To nic, że każde dziecko jest inne, i że wychowanie to jedno, a charakter i temperament dziecka drugie. Dowód? Mam w rodzinie taki przykład: pierwsze dziecko synek – dziś sześciolatek. Słodziak, spokojny, ułożony od początku przesypiał całe noce. Może trochę niejadek, ale któż by się tym specjalnie przejmował. W siatce centylowej się mieści. Rodzice rozochoceni tym jakie cudowne dziecko im wyszło po 3 latach zdecydowali się na kolejne. Bach! Urodziła się dziewczynka.
Czyli istne spełnienie marzeń. Piękna blondyneczka z kręconymi włosami. Szkoda tylko, że wygląd nijak nie idzie z temperamentem. Diabeł w ciele cherubina. Ma prawie trzy lata, a jeszcze nie przesypia całych nocy. Jeść nie chce, energia ją rozpiera, nie potrafi usiedzieć w miejscu. Rodzicom narobiła szkód na kilka tysięcy złotych. A to raz zalała telewizor kubkiem niekapkiem, bo chciała żeby pan z TV się napił herbatki, następnym razem utopiła dwa smartfony w toalecie. I niech ktoś mi powie że dwójka tak skrajnych dzieci nie może pochodzić z jednego domu. Tak czy inaczej nawet nieidealnej matce nie wypada narzekać na własne pociechy.
2. Nigdy nie przyznasz się, że masz ochotę uciec od dziecka jak najdalej.
Nie wolno ci tego wypowiedzieć – choć ja wiem, że tobie marzy się to bardzo często. Spoko. Mi też. Ale ciiii… Nie możemy o tym mówić głośno! W końcu same się na te nasze dzieci zdecydowałyśmy. Nie ma odwrotu od takich uroków macierzyństwa, jakie same sobie zgotowałyśmy.
3. Nie przyznawaj się, że czasami nie lubisz własnego dziecka.
Bo z miłością sprawa jest prosta. Własne dzieci się po prostu kocha – to jest to co powinna wiedzieć każda matka. Ale czy zawsze się je lubi? Jest taka poruszająca scena w filmie XXY, w którym kilkunastoletni syn pyta ojca czy ten go lubi. Ojciec po chwili namysłu odpowiada, że czasami tak, a czasami nie. I to najbardziej szczera odpowiedz jaką do tej pory słyszałam. Ale takie rzeczy tylko w filmach. Bo przecież nam nie wolno powiedzieć, że czasami po prostu przestajemy lubić nasze dzieci. Szczególnie wtedy, kiedy widzimy w nich cechy naszej teściowej albo zachowania naszego partnera, których nie znosimy. Mimo wszystko nie wolno. W końcu rodzic ma zobowiązania wobec własnego dziecka i powinien kochać je bezwarunkowo.
4. Nie pokażesz zmęczenia, ani nie nigdy o nim nie wspomnisz.
Bo tylko słabi ludzie tak robią. I choćbyś miała szorować czołem po schodach, wnosząc pod jedną pachą wózek, a pod drugą rozbeczane dziecko, nie wolno ci narzekać na zmęczenie. W końcu nie ty pierwsza i nie ostatnia jesteś matką – taki jest obraz współczesnego rodzicielstwa. A to, że twoje dziecko nie śpi po nocach albo wychodzi mu 4 ząb w tym miesiącu – nie rozczulaj się nad sobą. To żałosne. Załamanie nerwowe? W d…pie ci się przewraca. Baby Blues? No tak… Nie kochasz własnego dziecka.
5. Nie będziesz tryskała energią i przesadnie się uśmiechała.
Bo to jest bardzo podejrzane. Wtedy na bank wiadomo, że u ciebie coś na pewno jest nie tak. Pytanie tylko co? Mąż nie pomaga? Teściowa dokazuje? A może po prostu udajesz, że jesteś szczęśliwą i spełnioną matką? Nie żartuj sobie… tego po prostu matce nie wypada robić.
6. Nie będziesz mówiła o karmieniu piersią.
W sumie najlepiej nie wspominać o tym w ogóle. No bo jeśli karmisz, to pewnie robisz to albo za długo, albo przynajmniej w niestosownym miejscu. A jak już kończysz to okazuje się, że robisz to zdecydowanie za wcześnie. A jeśli zupełnie tego nie robisz, nawet z niezależnych od siebie przyczyn, to w ogóle jesteś półmatką tylko, a już na pewno nie matką idealną.
7. Nie będziesz dbała o małżeństwo swoje i miłości swojej do męża za bardzo pielęgnować nie będziesz.
W końcu już cię wziął za żonę. Chyba wystarczy. Jak taki mądry jest to niech sam zostanie w domu z dzieckiem. A i broń boże nie próbuj mówić, że kochasz go tak samo jak wasze wspólne dziecko, a może nawet bardziej. Wtedy wyjdziesz na matkę nieprawdziwą, która nie wie czym jest miłość do dziecka. To nic, że mąż był pierwszy w waszej rodzinie, i że sama go sobie wybrałaś. Teraz jest dziecko i ono kradnie całą miłość. O spaniu wspólnym też nie mów, bo to znaczy, że dziecko biedne samo śpi w zimnym i ciemnym łóżeczku kiedy wy bezczelnie się wysypiacie. Czego jeszcze nie wypada matce robić? O seksie nie wspominam bo po dziecku po prostu i nie stoi, i nie przystoi…
8. Nie będziesz przyznawała się do cesarskiego cięcia.
Czego matce nie wolno? Przyznawać się do cesarki. Całe szczęście jeśli rodziłaś naturalnie. Wtedy możesz się czuć 100% matką. Gorzej jeśli miałaś cesarkę. Bo wtedy tak naprawdę wycięli ci dziecko z brzucha. Tak jak wycina się cystę, torbiel i polipa. Jakby ktoś cię kiedyś pytał to pamiętaj, że ty jeszcze nie rodziłaś. A to, że poród naturalny zagrażał życiu twojemu lub dziecka? Proszę cię… Nasze prababki rodziły bez cesarek i innych fanaberii. Można? Można… A nawet trzeba. A ile potem żyły… ho… ho…
9. Nigdy nie będziesz chciała mieć własnego życia i spraw własnych.
Pamiętaj! Teraz żyjesz tylko dla dziecka, taka jest cena rodzicielstwa. Jeśli więc chcesz wrócić do pracy po macierzyńskim, to w pierwszej kolejności musisz zapytać dziecko o zdanie. Ono jeszcze nie mówi? W takim razie musisz poczekać. Pamiętaj, tylko prawdziwe matki poświęcają się dzieciom bezgranicznie rezygnując z siebie całkowicie. Jeśli więc malujesz paznokcie albo dbasz o to, żeby odrost nie pojawiał się na twojej głowie, to wiedz, że coś się dzieje. Poza tym wyluzuj. Masz przecież pełne społeczne przyzwolenie, a wręcz prawo do zapuszczenia się po dziecku. I nikt, naprawdę nikt nie ma prawa zwrócić ci uwagi.
10. Nie będziesz karmiła dziecka słoiczkami, Danonkami, GMO, glutenem i innymi świństwami.
Dlatego już dziś kup działkę pod miastem, a im dalej od miasta tym lepiej. Posiej warzywa, załóż hodowlę indyków (tylko nie kurczaków bo to same hormony i zło). Pamiętaj, że te wszystkie uprawy twoje musząe być zdrowe i szczęśliwe. Dlatego dbaj o nie, pielęgnuj, tańcz im i śpiewaj. Później zbierz plony swoje i nagotuj z tego pysznej brei dziecku koniecznie bez soli – tak uczyniłaby idealna matka. Przez to całe gotowanie nie posprzątałaś mieszkania? Ojej… szkoda że jesteś tak słabo zorganizowana, ale takie są uroki macierzyństwa. Czego matce nie wolno? Właśnie tego.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Po prostu GENIALNE! Kwintesencja wszystkich macierzyńskich fobii, obsesji i przymusów mniej lub bardziej wewnętrznych. Jakaż to sztuka mieć dystans do całego tego macierzyńskiego szaleństwa. Za ten post przyznaję Ci mojego osobistego Nobla!
Serdecznie dziękuję za takie wyróżnienie. To naprawdę wzruszające. Z tego miejsca chciałam podziękować wszystkim normalnym matkom dzięki którym moje pisanie o macierzyństwie prawdziwym ma po prostu sens 🙂
O widzę, że nie jestem sama 🙂 Od 2 lat jestem non stop z moją córką. Nawet na początku do pracy z nią chodziłam. Pewnie, że zdarza się, że na kilka godzin ktoś się nią zajmie. No ale nie oszukujmy się jak ktoś nam dziecko przypilnuję to mamy tyle spraw do zrobienia w domu, że nic a nic nie odpoczywamy. A ja w tym tygodniu zapowiedziałam mężowi, że przynajmniej raz w miesiącu bierze Julkę np do kina, na plac zabaw. Obojętnie gdzie, żeby mieli taki jeden dzień TYLKO ze sobą. Zgadnijcie o co mnie zapytał 😀 ” A Ty co… Czytaj więcej »
Dzięki Asia! Jeden dzień luzu! Chcę, bardzo. Ze spaniem do 9 chociaż. Plisss 🙂
Genialny tekst, uśmiałam się do łez, wiecie dlaczego bo jest o mnie!! Tak tak, odkąd urodziłam dzieci moje życie kręci się tylko wokół nich. Choć kocham ich z całego serca to chcę być sama, choć przez małą malutka chwilkę! Ale mogę tylko o tym pomarzyć, bo mój maz jest tak “zapracowany” ze nie ma czasu wziąć dzieci na spacer, a dziadkowie wypieli się na nas! A ja mam ochotę uciec z domu! Hmm..wyśpię się może za 10 lat !! (moje dzieci mają teraz 3,5 roku i 8 m-cy) Pozdrawiam wszystkie mamuśki takie jak ja!! ::-))
Ewa! Witaj w klubie. Nie wiem jak ty ale ja się czuję oszukana. Z tymi dziadkami i z tym że macierzyństwo jest takie piękne. aha! Z której strony ja się pytam 🙂
Witaj ! 🙂 Ja poniekąd tez czuję się oszukana…ale co tam, takie jest życie! A kto powiedział, ze macierzyństwo nie jest piękne?! Jest piękne…tylko ciężkie,trudne, skomplikowane… !
…a mi się marzy choć pół dnia bez dziecka…..wyjść na miasto i beztrosko sobie polazic….sama chcę byc!!!….tak bardzo tęsknię za chwilami “sama ze soba”…chciałabym tak jak kiedys film jakiś obejrzeć od poczatku do konca…takie proste rzeczy mi się marza… 🙂 I TO NIE ZNACZY, ŻE NIE KOCHAM SWOJEGO DZIECKA!!!!!!! Ktoś gdzies kiedys mówił, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Jezu! Marta mam to samo! Ostatnio marzy mi się jeden dzień sprzed ciąży. Bo wiem że nawet jeśli ktoś wziąłby ode mnie Miecia na jeden dzień i tak już nie potrafiłabym być tak beztroska. A ja bym chciała na chwilę wrocić do tamtego beztroskiego życia. Tak chwilę. Nie dlatego że jest mi teraz źle ale dlatego że czasami trochę tęsknie a do tego towarzyszy mi wieczne zmęczenie 🙂 ehh 🙂