Jakiś rok temu wrzuciłam na bloga film z Mieciem urządzającym sobie harce w wannie. Kąpiel naszego dziecka wzbudziła spore zainteresowanie. Było tam takie ujęcie, które wprowadziło wiele czytelniczek w osłupienie. Miecio zanurzający głowę w strumieniu wody lejącej się z prysznica. I to z otwartymi oczami i szczerym uśmiechem na twarzy. Część nie dowierzała, a część wyrokowała: „za jakiś czas mu przejdzie. Jeszcze będzie taki czas, kiedy wręcz znienawidzi kąpiele.” Od tamtej pory minął ponad, rok a Miecio nadal uwielbia pluskać się w wodzie i jego umiejętności w tym zakresie zdecydowanie się rozszerzyły. Jak to robimy, że rośnie nam mały nurek?
Po pierwsze: zero taryfy ulgowej
Przy tej zasadzie lepiej sprawdzi się tato, gdyż my matki mamy tendencję do przewrażliwienia w tym temacie. Kiedy Miecio był bardzo malutki Janek uwielbiał go kąpać. Kąpiel niemowlaka to była wyłącznie jego specjalność. Zwykle wtedy chłopcy znikali we dwójkę za drzwiami łazienki, a ja miałam kilka chwil dla siebie. Kiedyś, z ciekawości postanowiłam ich podejrzeć. I to co zobaczyłam totalnie zmroziło mi krew. Otóż Janek, bezpardonowo, polewał Mieciowi całą głowę i twarz wodą w ramach kąpielowych zabaw. Nadmienię tylko, że był to czas kiedy Miecio był jeszcze na tyle mały, że kąpał się w pozycji leżącej w wanience. Pamiętam, że wbiegłam wtedy do łazienki i już chciałam interweniować, kiedy dobiegł do mnie szczery rechot Miecia, który bawił się w najlepsze podczas tego całego polewania. Dlatego odpuściłam.
Do dziś chłopaki prześcigają się w kąpielowych wyzwaniach. A ja? Ja muszę zbierać wodę ścierką z podłogi po każdej kąpieli. Jednak nie narzekam, bo jest to bardzo dobry sposób nie tylko na dziecko, które nie lubi się kąpać, ale też w sytuacji, w której w ogóle nie wiemy, co zrobić, by kąpiel dla dziecka była przyjemna.
Po drugie: nie strasz
Pozostając w tematach kąpielowych: pamiętaj, że dziecko jest jak gąbka. Chłonie wszystko to, co mówisz. Wszystkie twoje obawy i lęki. Dlatego jeśli będziesz się nad nim rozckliwiać podczas kąpieli to ono przesiąknie poczuciem, że kąpiel jest czymś stresującym, złym i groźnym.
A wtedy o awersję nie trudno. Twoim zadaniem powinno być sprawienie, by dziecko czuło radość z kąpieli, nie żeby jeszcze bardziej nie lubiło się kąpać. Nie ma nic gorszego niż strach dziecka przed kąpielą…
Po trzecie: przygotuj łazienkę
Jeśli nie chcesz stresować siebie i dziecka to uprzednio przygotuj łazienkę. Zabierz wszystkie niebezpieczne rzeczy z zasięgu dziecka. Wszystkie maszynki do golenia i kosmetyki nie przeznaczone dla dzieci powinny zrobić wyjazd. Skontroluj poziom wody w wannie i miej dziecko ciągle na oku. Zachowując te warunki możesz pozwolić dziecku na względną swobodę podczas kąpieli, a co za tym idzie ma ono szanse poczuć się jak ryba w wodzie. Polecam z czystym sercem, zwłaszcza jeśli nie wiecie, jak zachęcić dziecko do kąpieli. Czasem wystarczy dać dziecku odrobinę swobody.
Po czwarte: zadbaj o frajdę
Obecnie na rynku jest masa zabawek kąpielowych. U nas najlepiej sprawdzają się oczywiście pojemniczki w różnych wielkościach, do których Miecio wlewa wodę, a później je opróżnia. Sama pamiętam z mojego dzieciństwa, że to było coś niezwykle wciągającego i pasjonującego. :)A do tego mamy jeszcze wędkę z małymi rybkami, jakieś łódeczki no i oczywiście kaczuchy. Dzieci w kąpieli uwielbiają się bawić – o tym nie możemy zapomnieć.
Po piąte: wypracuj w dziecku nawyk
U nas kąpiel dziecka odbywa się codziennie o tej samej porze. Poza tym każda kąpiel wygląda tak samo. Rozbieramy się do rosołu, krótkie posiedzenie na nocniku, później Miecio wchodzi do pustej wanny i sam odkręca wodę. Następnie jakieś 20 minut się bawi, a później razem się myjemy. I tu ważna sprawa: każdego dnia staramy się zachęcać Miecia do samodzielności. Dzięki czemu stopy i buzię Miecio myje już zupełnie sam. 😉 Taka samodzielność bardzo dobrze wpływa na dziecko, a zwłaszcza na takie, które nie lubi się kąpać w ogóle.
Po szóste: zadbaj o dobre kosmetyki
Czyli takie, które będą bezpieczne dla dziecka, które nie będą szczypały go w oczy, będą zachęcały do mycia przyjemnym zapachem i będą też delikatne dla jego skóry. Jak wiecie my od kilku miesięcy z powodzeniem stosujemy kosmetyki Baby Dove. Miecio bardzo je lubi. Bo po pierwsze sam może wyciskać emulsję z pompki po drugie myjąc buzię nie ma problemu ze szczypiącymi oczami, a ostatnio odkrył coś zupełnie nowego. Co takiego? Kostkę myjącą.
Z premedytacją napisałam „kostkę myjącą”, bo to coś zupełnie innego niż mydło. Ma inne PH (dużo lepsze dla skóry dziecka) i nie wysusza skóry. Te aspekty są ważne dla mnie jako mamy choć mały Miecio ma to w nosie. Kostka myjąca fascynuje go jako element zabawy w codziennej kąpieli. Dlaczego? Bo nieustannie mu ucieka, bo tworzy pachnącą piankę i zmywa bród ze stópek. Taka jest niesamowita. 😉 Kąpiel niemowlaka też z powodzeniem ogarniecie z tymi kosmetykami.
Po siódme: na moment też stań się dzieckiem
Jestem zwolenniczką wspólnych kąpieli z dzieckiem. To jest nasz czas z Mieciem, a czasami też z Zyziem. Konsultowałam to z pediatrą, który powiedział, że nie widzi nic złego we wspólnych kąpielach z dzieckiem pod warunkiem, że rodzic weźmie wcześniej szybki prysznic. Obecność rodzica daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, a wspólna zabawa rodzi niezapomniane kąpielowe wspomnienia. Wypróbuj, jeśli Twoim celem jest sprawienie, by dziecko czuło radość z kąpieli.
Kąpiel dziecka nie zawsze musi kojarzyć się z płaczem i protestem malucha. Dobre przygotowanie i pozytywne nastawienie rodzica to baza, z której czerpią dzieci i dobre narzędzie do walki ze strachem dziecka przed kąpielą. Pamiętajcie, że najpiękniejsze dziecięce wspomnienia powstają podczas najprostszych, codziennych czynności.