Wiecie, że moja mama przez wiele lat pracowała jako pomoc dentystyczna i higienistka? To dzięki niej zupełnie nie bałam się dentysty, bo codziennie po szkole wpadałam do niej do pracy i gabinet stomatologiczny był dla mnie czymś zupełnie powszednim. Znałam wszystkie stomatologiczne sprzęty, wiedziałam jak rozrabia się wypełnienie do ubytków w zębach, jakie szczoteczki do zębów są najlepsze, jak wygląda lakowanie i jak robi się odciski, na podstawie których przygotowuje się protezy. Jako małe dziecko byłam zafascynowana całym tym dentystycznym światem. Moi koledzy i koleżanki z klasy drżeli przed wizytą u dentysty, a dla mnie to była bułka z masłem, choć musicie wiedzieć, że w dzieciństwie bałam się prawie wszystkiego.
Wszystko dzięki mamie
Mama od samego początku uczyła mnie systematyczności i dokładności w myciu zębów. Od zawsze miałam dostęp do dziecięcych past do zębów i super szczoteczek. Moje ulubionymi były te zmieniające kolory pod wpływem zmiany temperatury. Produkował je Jordan. Uwielbiałam i zawsze nie mogłam się doczekać, kiedy mama wymieni mi szczoteczkę na nową, w nowych kolorach.
Doskonale pamiętam też okres w moim życiu, gdy mycie zębów traktowałam jak zło konieczne. Ze mnie też było dziecko, które nie chciało myć zębów. Nudna czynność, którą trzeba powtarzać dwa razy dziennie.
Moja mama stawała wtedy na rzęsach, by uatrakcyjnić mi tę czynność. Szukała sposobów na zachęcenie dziecka do mycia zębów. Miałam dzienniczek z wiewiórką, w którym oznaczałam codzienne mycie. Za dwa tygodnie mycia zębów rano i wieczorem dostawałam naklejkę z „Panem Ząbkiem”. Dzięki determinacji mojej mamy mleczaki wypadły mi dopiero wtedy, kiedy zęby stałe były gotowe na pojawienie się. Do dziś mam pełną klawiaturę i bardzo zależy mi na tym, by chłopcy powtórzyli moją historię. Jak to zrobię? Przeczytajcie, jeśli chcecie wiedzieć, jak dbać o zęby dziecka.
Mycie jak oddychanie
Wyrobienie systematyczności to najtrudniejsze zadanie. Tak, żeby dla dziecka było to taką oczywistością, jak oddychanie czy jedzenie śniadania. To trudne zadanie, bo dzieci szybko się nudzą, a wytrzymanie 2 minut ze szczoteczką w buzi czasami graniczy z cudem. Dlatego my staramy się uatrakcyjnić ten czas, więc utrzymanie higieny zębów u dzieci nie jest wcale takie trudne. Zazwyczaj śpiewamy jakieś piosenki i zawsze, ZAWSZE! towarzyszymy Mieciowi w tej czynności. Bardzo często jedno z nas myje swoje zęby, podczas gdy drugie myje zęby Mieciowi, dzięki czemu młody wie, że zasada mycia zębów nie dotyczy tylko niego, ale całej naszej rodziny. Jeśli więc zastanawiacie się, jak nauczyć dziecko myć zęby, to podpowiadam, że możecie zrobić to dając mu po prostu przykład.
Jego zęby, twoja odpowiedzialność – dziecko myje zęby
O tej zasadzie powiedział mi kiedyś dentysta. Za zdrowe zęby naszych dzieci odpowiadamy my, RODZICE. Dlatego tak ważne jest, by nauczyć dziecko prawidłowego mycia. Powiedział też, że do 4 roku życia powinniśmy brać czynny udział w myciu dziecięcych zębów. U nas jest tak, że mycie zębów Miecia nie liczy się do normalnego mycia. To znaczy: Miecio zaczyna myć sam, ale w jego wypadku jest to jeszcze tak niedokładne i zazwyczaj kończy się zjadaniem pasty. Dlatego każde samodzielne mycie zębów przez Miecia i tak kończy się naszym myciem jego mlecznych zębów. Często po prostu asekurujemy rączkę Miecia po to, by wyrabiać w nim nawyk konkretnych, pożądanych ruchów przy myciu zębów. W łazience mamy specjalny licznik czasu, który odmierza nam równe dwie minuty. Mycie zębów u dzieci to ważna sprawa, więc polecam tego typu akcesoria.
Bardzo ważną zasadą jest też to, by nie robić dziecku dnia wolnego od mycia zębów
Żeby dziecko nie odbierało tego w mylny sposób czyli: mycie zębów to kara, a niemycie to nagroda. Bo to w prostej linii powoduje, że dziecko odbiera mycie zębów jako przykry obowiązek. Lepiej szukać sposobów na zachęcenie dziecka do mycia zębów.
A przy okazji czy wiecie, że dziecku należy wymienić szczoteczkę po każdej infekcji? I nie ważne czy to wirus, angina, afty lub opryszka. Jeśli tego nie zrobicie infekcja szybko wróci, bo bakterie i wirusy pozostają na szczoteczce i atakują przy kolejnym obniżeniu odporności, choćby wtedy, gdy dziecko przemarznie lub jest niewyspane. Między innymi dlatego utrzymanie higieny zębów u dzieci bez względu na wszystko jest bardzo ważne i z pewnością będzie miało wpływ na dorosłe życie naszych pociech.
Jaką szczoteczkę wybrać, jakie szczoteczki do zębów są najlepsze?
Na początku zawsze wybierajcie szczoteczkę manualną. Elektryczne szczoteczki do zębów zostawcie sobie na później. Wcześniej wspomniany dentysta powiedział mi, że elektryczna może być dopiero kolejnym krokiem w dbaniu o zęby powyżej 12go roku życia, kiedy szkliwo przestanie się mineralizować czyli utwardzać i szczoteczka elektryczna go nie zniszczy. Chcecie analogię? Proszę! To jest tak samo jak z nauką jazdy samochodem. Na początku warto nauczyć się jeździć obsługując manualną skrzynię biegów, by przesiąść się na automat. Tylko taka kolejność zrobi z nas kierowców, którzy poradzą sobie w każdej sytuacji. Ta sama zasada tyczy się szczoteczek do zębów.
A jakie wybrać dla dzieciaków? Ja jestem wierna Jordanowi, bo sama się na nim wychowałam. Miecio swoją przygodę z myciem zębów zaczynał od szczoteczki do zębów Jordan Step1 dedykowanej dzieciom od 0 do 2 lat, która jest wyjątkowa, bo jest z gryzakiem w rączce – bardzo przydatnym podczas ząbkowania. Ta szczoteczka miała za zadanie oswoić Miecia z myciem zębów i wprowadzić je jako kolejny stały element dnia. Dzieci w tym wieku uwielbiają rutynę, a nam, rodzicom, ułatwia to egzekwowanie konkretnych zachowań w późniejszym wieku. Tu możecie zobaczyć pierwsze próby samodzielnego mycia zębów w żłobku. Opiekunki w żłobku też mają swoje sposoby na to, jak nauczyć dziecko myć zęby.
Najlepsze szczoteczki do zębów dla dziecki
Taką samą szczoteczkę Miecio miał w żłobku i w domu. Ta szczoteczka jest bezpieczna dla dzieciaków. Dlaczego? Z dwóch powodów. Pierwszy: ma krótki trzonek, który uniemożliwia włożenie jej głębiej do gardła i poranienia sobie podniebienia, czy wywołanie odruchu wymiotnego, a to mogą być tylko przykre wspomnienia odstraszające od mycia zębów takiego maluszka. Drugi powód: bo ma wskaźnik pasty – dwie kropeczki (kolorowe włosie na główce), które dokładnie pokazują ile mamy nałożyć pasty dla dziecka. Wiele razy się zastanawiałam czytając opis na paście ile to jest mniej niż „odrobina”, którą wskazuje producent… a tu szczoteczka Jordan tak mnie zaskoczyła i pomogła rozwiać te wątpliwości. Bardzo przydatne dla wszystkich, którzy nie wiedzą jak nauczyć dziecko myć zęby. Z tą szczoteczką będzie z pewnością łatwiej.
Pamiętajcie: nakładając zbyt dużo pasty maluchowi w tym wieku narażamy go na biegunkę, podrażnienie błony śluzowej i inne nieprzyjemne konsekwencje związane z przedawkowaniem fluoru czy detergentów z pasty.
Szczoteczki do zębów, które rosną razem z dzieckiem
Teraz Miecio przesiadł się na wyższy model Jordan Step2 dedykowany dzieciom w wieku od 3 do 5 lat. Ta szczoteczka ma wiele ślicznych wzorów, miękkie włosie o podwójnej gęstości, żeby lepiej czyścić i uchwyt wygodny dla dziecka oraz dla mnie, bo i tak na koniec dla pewności muszę po Mieciu poprawić. 😉 Posiada oczywiście również wskaźnik pasty, tym razem żeby Miecio też się uczył, ile należy jej nakładać. 🙂 Fajnym gadżetem załączanym do tej szczoteczki jest kolorowa klepsydra odmierzająca Mieciowi magiczne 2 minuty. Dzięki niej dziecko chętniej myje zęby.
Coś dla starszaków
Starszym dzieciom w wieku od 6 do 9 lat dedykowana jest szczoteczka Jordan Step3. W tym wieku pojawiają się pierwsze stałe zęby, czyli to szczoteczka dla naszych kochanych szczerboli. Główka szczoteczki jest większa, też ma wskaźnik pasty, ale wygląda zupełnie inaczej niż w dwóch poprzednich szczoteczkach, bo jest zakończona tzw. magiczną końcówką. Jej zadaniem jest dotrzeć do przerw po zębach mlecznych i zębów trzonowych, których dzieci wcześniej nie miały i tam nie sięgały. Okrągły uchwyt umożliwia rotację i dostęp wygodny dla dziecka i dla rodzica. Z nią mycie zębów u dzieci staje się odrobinę prostsze.
No i szczoteczka Jordan Hello Smile dla dzieci 9+ i starszych latorośli, czyli coś pomiędzy szczoteczką dziecięcą, a szczoteczką dla dorosłych. Wiem od moich koleżanek, że często popełniamy błąd i 10latkowi kupujemy szczoteczkę dla dorosłych, w dodatku z włosiem medium. A to niestety niszczy szkliwo, które do 12-stego roku życia się utwardza. Hello Smile ma wygląd szczoteczki dla dorosłych, ale ma mniejszą główkę, miękkie włosie, czyścik do języka i wbudowany magnes, dzięki któremu w łatwy sposób możemy przytwierdzić szczoteczkę do drzwiczek w szafce albo do ściany w łazience.
Zapytacie gdzie szukać szczoteczek Jordana (klik)? Są praktycznie w każdej drogerii, hipermarkecie czy aptece 🙂 Życzę Wam i Waszym Maluszkom zdrowego uśmiechu! 🙂
Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z ząbkowaniem albo borykacie się z systematycznością w myciu zębów u Waszych maluchów, mam dla was coś ekstra. Napiszcie w komentarzu kto spośród waszych bliskich ma najpiękniejszy uśmiech i dlaczego. Do wygrania 10 zestawów szczoteczek dla dzieci wraz z misiem. Na Wasze odpowiedzi, tu pod artykułem, czekam do końca tygodnia. Powodzenia!
Kochane! Gratuluję! <3 Oto lista zwyciężczyń w naszym konkursie:
Swoje dane do wysyłki (adres, numer telefonu dla kuriera) wyślijcie na adres mailowy: marta(małpka)superstyler.pl w tytule wpiszcie “JORDAN”
- Dorota Lachowska
- Anna Dziarkowska
- Adrianna Jatkowska
- Karolina Dulska
- Emilia Sadowska
- Karolina Chrul
- Magdalena Żołądkiewicz
- Karolina Goch
- Natalia Niedziocha
- Katarzyna Nawrotek-Graczyk
Najpiękniejszy uśmiech ma nasz Gucio, bo (jeszcze) bezzębny 😂
Siema dziubki. Super tekst bardzo pożyteczny. W mojej rodzinie najpiękniejszy uśmiech mają moje córki 4lata oraz 14 lat gdy cieszą się z nawet najmniejszej rzeczy jaka może być. A gdy bawią się razem a nie kłócą to wtedy my z mężem mamy super uśmiech. Pozdrawiamy serdecznie
Mój synek teraz ma 10 miesięcy i dwa ząbki. Jak się uśmiecha to jest przecudnowe śmieje się nie tylko buzia gdzie pokazuje swoje ząbki ale uśmiecha się cała twarz oczy, a uszy podnoszą się do góry haha. Kocham ten uśmiech. Ząbki myjemy dwa razy dziennie jak tylko pokazał się ząbek. Używamy szczoteczki Jordan 1 potwierdzam jest super.
Zastanawiałam się o kim napisać spośród moich bliskich. Czy opisać wręcz idealny uśmiech mojego męża czy może uśmiech siostry z uroczymi kłami. Jednak na głowę bije wszystkich bezzębny jeszcze uśmiech małej Laurki. Chyba nie ma twardziela, który nie zaśmiałby się widząc takiego śmiejącego dzieciaka 😀 Dzisiaj kończy 6 miesięcy. Sądziłam, że po ostatnich ciężkich wieczorach być może uczci ten dzień i uraczy nas pierwszym ząbkiem 😉 Jednak to jeszcze nie ten moment. A moc uśmiechu przesyłamy wszystkim w załączniku!
Świetny i przydatny tekst, natomiast zastanawiam się jak się do tego ma fakt, że niejednokrotnie pokazywaliście Miecia z elektryczną Oral B? Czy w końcu można u takiego dziecka takiej używać? Bo już się pogubiłam…
Oczywiście najpiękniejszy uśmiech ma mój 17 miesięczny synek Tymuś, i ta jego szparka między ząbkami mnie rozbraja. Idą mu teraz ząbki trzonowe trzy na raz. Z myciem ząbków jest różnie jak widzi szczoteczkę próbuje ją schować gdzie tylko popadnie a jak ma dobry humor myłby ząbki cały dzień. Bardzo pomocny artykuł dzięki.
Będę mało skromna… ja mam najlepszy uśmiech 🙂 Każdy dentysta i każda osoba która patrzy na moje zęby to mówi 😉 Ale moja córeczka też ma niezły, w jednej strony urosły jej dwie dwójki więc jej uśmiech jest wyjątkowy.
Najpiękniejszy uśmiech ma moją córeczka ma 3 miesiące i nie typowo pierwszy ząbek trójkę :* a teraz wychodzą jej dwie jedynki u góry. Kocham Uśmiech tego mojego szkraba:)