Kiedy szukaliśmy niani dla chłopaków część z kandydatek odpadała już po wejściu do naszego domu. Wystarczyła pierwsza minuta na zdanie lub oblanie pierwszego testu. Dacie wiarę, że aż dwie kandydatki po wejściu do nas do domu zapomniały o umyciu rąk? O tym dzisiaj będzie mowa. Jak często myć dziecku ręce?
Jak często dziecku myć ręce? Kiedy myć? Wtedy gdy są brudne.
Pierwsza odpowiedź, która nasuwa się każdemu brzmi: ręce należy myć zawsze, kiedy ręce są brudne. Ale czy my dorośli potrafimy myśleć jak dziecko, zachowywać się jak dziecko i czy potrafimy trafnie rozpoznać, kiedy nasza pociecha ma brudne ręce? Weźmy na przykład takiego bobasa. Powiedzmy, że ma 4 miesiące. Leży spokojnie w łóżeczku. Wkłada rączki do buzi, ssie palce.
Czy prócz wieczornej kąpieli trzeba mu myć dłonie? Moim zdaniem tak. Zaschnięta ślina to potencjalna pożywka dla bakterii, które naturalnie występują na skórze. Jak więc rozpoznać czy rączki wymagają mycia? Najlepiej sprawdzić poprzez dotyk. Jeśli rączki się kleją należy je umyć. Najlepiej zrobić to chusteczkami nawilżanymi lub wodą z dodatkiem emulsji myjącej dla dzieci. W naszym przypadku najlepiej sprawdzały się chusteczki nawilżające, bo zawsze były pod ręką i nie wymagały przenoszenia Zyzia do łazienki. Poza tym chusteczki pielęgnacyjne Baby Dove, których używamy od samego początku, są na tyle łagodne i bezpieczne, że można nimi przecierać nie tylko pupę, ale też rączki a nawet buzię dziecka.
A co za starszymi dziećmi?
Tu sprawa nieco się komplikuje, bo dziecko to skarbnica niebanalnych pomysłów. Dlatego bardzo często wymaga mycia dłoni nawet kilkanaście razy w ciągu doby. Jak sobie z tym poradzić? Najlepiej dążyć do tego, by w dziecku wyrobić odruch samodzielnego mycia rąk. My, prócz tego, że używamy bezpiecznej emulsji myjącej, czyli takiej, która nie szczypie w oczy (uwierzcie mi, nawet podczas mycia rąk to ważna cecha ;)) i jest łagodna dla skóry, a przy tym skutecznie myje, to jeszcze odpowiednio przygotowaliśmy naszą łazienkę. Miecio ma zawieszony ręcznik na swojej wysokości, podczas remontu podpowiedziano nam, by włączniki światła zamontować odpowiednio nisko, żeby nie musieć za każdym razem biec za dzieckiem do łazienki, ale też, żeby dziecko nie bało się ciemności w łazience.
Sprytne ułatwienia
Poza tym kupiliśmy specjalny, bezpieczny podnóżek łazienkowy, wykończony gumowymi ogranicznikami, któremu niestraszna jest nawet mokra podłoga. Miecio staje na nim, samodzielnie bierze emulsję do mycia, którą świetnie zna z kąpieli i myje ręce. Czy takie dziecięce mycie wystarcza? I tak i nie. Bo z jednej strony jest lepsze niż brak mycia rąk u dzieci, z drugiej zaś strony dziecko nigdy nie umyje tak dokładnie rąk jak dorosły. A i my często mamy z tym problem. Dlatego jako rodzice staramy się uczestniczyć w prawie każdym myciu rąk Miecia, choć namawiamy go przy tym do samodzielnego mycia. A jak często myjemy rączki? Zawsze wtedy, kiedy tego wymagają, a poza tym bezwzględnie:
– przed posiłkiem
– po posiłku
– gdy dziecko wraca ze spaceru
– gdy dziecko skończy brudną zabawę (farbkami, ciastoliną, plasteliną)
– po samodzielnym siusianiu
Cóż za ambaras!
Wiem, że część mam pomyśli: po co cała ta afera? Przecież domeną dzieci jest bycie umorusanym i brudnym. Okej, ale nie zapominajmy o wszystkich chorobach brudnych rąk, które tylko czają się na nasze dzieci. Nasze szkraby podnoszą na spacerach patyki i kamyki, bawią się w piaskownicach, współdzielą zabawki z innymi dziećmi. Małe dzieci raczkują, pełzają, starsze poruszając się korzystają z poręczy, barierek czy płotków. To poprzez brudne ręce przenoszą się rotawirusy, gronkowiec czy salmonella.
A jak myć prawidłowo ręce?
To wcale nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać. Przede wszystkim ręce trzeba myć odpowiednio długo. Pół minuty to takie optimum. Należy pamiętać o umyciu każdego palca z każdej strony. Do tego wewnętrzna i zewnętrzna część dłoni, opuszki i paznokcie. Niby takie proste, a badania pokazują, że mało kto potrafi dokładnie umyć ręce.
Dzieciaki nie przepadają za powtarzającymi się czynnościami pielęgnacyjnymi. Nawet jeśli jako maluchy uwielbiają kąpiele, to bardzo często w późniejszym wieku przechodzą przez okres kąpielowego buntu. To samo jest z myciem zębów czy rąk. Dlatego tak ważne jest, by od najmłodszych lat wyrabiać w nich nawyk. Żeby mycie rąk było dla nich czymś tak naturalnym, jak oddychanie czy robienie rodzicom psikusów.
Niestety dużo dorosłych o tym zapomina… Do nas jakiś czas temu przyjechali teściowie w odwiedziny do wnuków i jak się okazało prosto ze szpitala, gdzie byli w odwiedzinach u wuja i oczywiście żadne po przyjściu do nas tak nie umylo a to był akurat luty i sezon grypowy… a mi jakoś głupio było powiedzieć mamo umyj rece… Efekt że za 4 dni o oni i moje dzieci chore- u nas zapalenie płuc u nich trochę lżej… teraz już jestem mądrzejsza i robię to trochę inaczej bo jak przychodzą i dzieci do nich biegna to wołam żeby dali się dziadkom rozebrać… Czytaj więcej »
a wiecie kto u mnie zapomniał umyć rąk? Polozna na pierwszej wizycie !! Myślałam ze ją rozniosę, jak mi sie do kikuta pępowiny mojej córy chciała dobrać ! Tragedia :/
Mój mąż jest lekarzem i nazista w kwestii mycia rąk 😉 Kiedy ktoś do nas przychodzi potrafi wprost o tym przypomnieć 😉 Może nie jest to zbyt uprzejme, ale zdrowie naszego niemowlaka, ktory ma obniżoną odpornosc przez przebyte choroby jest dla nas ważniejsze niż konwenanse.