Przychodzi taki moment w życiu każdego rodzica, że staje On przed ogromnym dylematem. Dla niektórych z nas jest to debiut, inni są już wprawieni w bojach. Jedni ochoczo planują każdy, nawet najmniejszy szczegół, inni postawieni przed tak ogromnym wyborem wpadają w panikę lub w najlepszym wypadku dostają bólu głowy. O czym mowa? Wyprawka przedszkolaka lub początkującego ucznia. Mówi Wam to coś? 😉 Jako, że w domu posiadam dwóch przedszkolaków, nie jest to dla mnie nowość, ale początki były dość skomplikowane 😉 . Na rynku pojawiają się coraz to nowe gadżety, przybory czy pomoce naukowe i ciężko jest na pierwszy rzut oka zorientować się, które z nich się sprawdzą, a które wylądują w kącie, nigdy nieużywane.
Wyprawka przedszkolaka – czas start
A że ja jestem matką gadżeciarą wspólnie z Martą z Noski Noski przygotowałyśmy dla Was takie trochę niestandardowe i inne niż wszystkie zestawienia. Zeszłoroczna, klasyczna wyprawka przedszkolaka jest do znalezienia pod tym linkiem tu (klik). A tu nasza autorska wyprawka przedszkolaka i ucznia pierwszych klas.
Coś do jedzenia i coś do picia
Zacznę od dwóch ważnych dla mnie i dla moich chłopaków rzeczy czyli jedzenia i picia. Bo tak jak Miecio jest niejadkiem, tak Zyzio wcina wszystko w ilościach nie do opisania. Jak to mówią: taniej go ubierać niż karmić. Zygmunt pochłania też ogromne ilości wody (co cieszy), więc postanowiłam wybrać specjalnie na okazję pójścia do przedszkola termobutelkę ze słomką (klik) , która świetnie sprawdzi się nie tylko w przedszkolu, ale także w podróży. Napój, który wlewam do środka nie zmieni swojej temperatury od 5 do nawet 7 godzin. Bez względu na to czy jest to napój ciepły, czy zimny. Ten termos pomieści w sobie aż 350 ml płynu. Fajnym elementem jest komfortowy system otwierania, który pozwala maluchowi na samodzielną obsługę swojej butelki. Bidon posiada, także uchwyt do przenoszenia. Nasz must have jeśli chodzi o wyprawkę przedszkolaka.
Dodatkowo do termobutelki możecie zawsze dokupić zapasowe słomki (klik).
Do kompletu dobrałam chłopakom małe termosy (klik) na jedzenie. My mamy już tak mamy, że lubimy zapakować swojemu maluchowi jakąś dodatkową porcję jedzenia, w razie gdyby naszą pociechę dopadł głód na przykład w drodze z lub do przedszkola. Termosik wyposażony jest w malutki widelec i antypoślizgowe zabezpieczenie od spodu dzięki czemu dziecko może zjeść bezpiecznie nawet ciepły posiłek.
Na mniejsze skarby
W tym roku, w ramach wyprawki przedszkolaka, wstrzymałam się z zakupem nowych plecaczków, ponieważ całkiem niedawno chłopcy dostali nowiutkie, śliczne plecaki. Jednak nie mogłam przejść obojętnie obok pięknych nerek (klik), które Noski Noski mają w swojej ofercie. Przydadzą się one chłopcom na jakieś mniejsze skarby czy zabawki, które mogą w piątek zabierać ze sobą z domu do przedszkola w ramach “dnia zabawek”. Podczas jazdy na rowerze czy hulajnodze sprawdzają się u nas doskonale, a przy tym są lekkie i funkcjonalne.
Słodkich snów Kochanie
Teraz szybkie pytanie do Was, moi Kochani: czy Wasza pociecha ucina sobie jeszcze drzemkę w ciągu dnia? Jeśli tak, to mam dla Was idealne rozwiązanie. Zamiast kupować: kołdrę, poduszkę, prześcieradełko i pościel, znalazłam mega praktyczne rozwiązanie. Możecie zaopatrzyć się w tylko w jedną rzecz. Spójrzcie tylko na te piękne śpiworki polskiej marki Kidspace (klik). Mamy do wyboru przeróżne rozmiary, kolory i wzory! Chłopcy mają rozmiar M, który idealnie sprawdza się dla dzieci w wieku od 3 do 8 lat. Uszyte są z bardzo miękkiego materiału, a ich wnętrze wypełnione jest delikatną bawełną satynową. Cieplutki, milutki i zachęcający malucha do drzemki. Szczerze to sama bym się w nim zdrzemnęła.;) Dodatkowym atutem jest praktyczny pokrowiec z rączką dołączony do zestawu, który możemy zapakować nasze rozkoszne zwierzaki.
Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda
Ile razy w ciągu dnia Wasze pociechy myją zęby? Bo nasze minimum 4. Dwa razy w domu szczoteczką soniczną i dwa razy (a czasami nawet trzy) w przedszkolu klasyczną szczoteczką. Panie w naszym przedszkolu zawsze dbają o to, by dzieci po posiłkach szczotkowały swoje perełki. Wszyscy jednak wiemy, że dzieciaki czasami buntują się podczas tej czynności i w tym może nam pomóc kolorowa szczoteczka i kubeczek, które aż proszą się o użycie! Zdecydowaliśmy się na biodegradowalne szczoteczki (klik), które dostępne są z czterema bohaterami: dinozaur, królik, koala albo hipopotam. Rączka szczoteczki jest ergonomiczna, a cała szczoteczka w stu procentach powstała z włókien naturalnych. Zygmunt wybrał wzór z dinozaurem, a Miecio z króliczkiem.
Jeśli chodzi o wzór kubeczka (klik) to można go dopasować do szczoteczki tak, aby tworzył piękny komplet. Również jest biodegradowalny, w całości wykonany z bambusa i łusek ryżowych. Wspaniałe jest to, że te dwa produkty są tak przyjazne dla naszej planety. Kubek można wykorzystać nie tylko do płukania buzi, ale także do nauki samodzielnego picia ponieważ jest wyposażony w specjalną nakładkę.
Dla twórców dzieł sztuki
Miecio i Zyzio uwielbiają rysować. W naszym domu, aż roi się od kolorowych prac, kredek, flamastrów i farbek. Z przedszkola przynoszą mnóstwo „dzieł sztuki” własnej produkcji, więc gdy tylko zobaczyłam ten piękny szkicownik (klik) pomyślałam sobie: nareszcie większość prac będzie w jednym miejscu! Do wyboru trzy kształty: kot, lis i pies. Posiadają wygodne uchwyty do przenoszenia i zapięcie na rzep, dzięki, którym żadna praca z nich nie ucieknie!
Do szkicownika dobrałam, także farby do malowania palcami w tubkach (klik). Zestaw składa się z sześciu buteleczek z przepięknie nasyconymi kolorami. Malowanie palcami uwielbia chyba każde dziecko, a dzięki tym farbkom będzie to świetną zabawą. Wylewanie ich jest niesamowicie szybkie i łatwe. Spora frajda (i bałagan) gwarantowane!
Dodatkowo moją uwagę przyciągnęły zmywalne flamastry Wishy Washy Markers (klik). Flamastry, którymi można rysować po wszystkich płaskich powierzchniach. Mówię Wam – czad! Dodatkowo mają przepiękne kolory i są zmywalne, wystarczy użyć mokrej szmatki. Nasi chłopcy przepadli.
Jesienne ludziki
Zostając przy tematyce plastycznej, gdy tylko zobaczyłam ten gadżet oszalałam! Przypomniały mi się moje dziecięce lata. Zbliża się jesień. Każdy z nas dorosłych pamięta czasy, w których robiło się ludki z kasztanów. Na pewno pamiętacie także swoją złość, gdy kasztan uciekał podczas robienia w nim dziurki. Nasze dzieci mają ułatwione zadanie, bo znalazłam dla nich gadżet idealny: uchwyt do kasztanów (klik). Wystarczy, że włożymy kasztan w otwór, zaklinujemy go i możemy przejść do tworzenia w nim niezbędnych otworów. Brakuje nam tylko zapałek lub wykałaczek i kasztanowe ludki gotowe. Łatwizna!
Eksperymenty
Chłopaki uwielbiają, wszelkiego rodzaju eksperymenty. Soda, cytryna i wulkan gotowy. Ale dziś nie o tym. Na celownik bierzemy żelowe kulki (klik), które zmieniają swój kształt, kolor, znikają, a nawet potrafią zamienić się w szkło powiększające. Naprawdę świetna i bardzo rozwijająca zabawa.
Swoją drogą w Noski Noski znajdziecie całą masę rozwijających gier i eksperymentów, które zapełnią w ciekawy sposób czas w domu, po powrocie do przedszkola. Koniecznie zajrzyjcie do tej zakładki (klik). Sama nie wiem co wybrać.
Łatwe jak 2X2?
Jako iż Miecio coraz bardziej zaczyna interesować się poważniejszymi tematami, postanowiliśmy zamówić mu Tubę Pitagorasa (klik). Poleciła mi ją Marta z Noski Noski. Ten przedmiot w przyjemny i prosty sposób pozwala zrozumieć na czym polega dzielenie i mnożenie. Osobiście uwielbiam takie mądre gadżety, dlatego sięgam po nie bardzo chętnie, nawet jeśli przydadzą się dopiero za jakiś czas.
Jak jest w przedszkolu?
Oswojenie dziecka z pójściem do przedszkola to nie jest takie hop siup. Stresuje się dziecko, ale też stresują się rodzice. A co wtedy działa najlepiej? Rozmowa! A jeśli nie wiesz jak ją zacząć, bo sama nie masz pojęcia, czego możesz się spodziewać zaopatrz się w książkę „Rok w przedszkolu” (klik). Dzięki niej oswoisz dziecko (i siebie również) z tematem. A później? Później będzie już tylko lepiej. Swoją drogą uwielbiamy tę serię książek „Rok w…”. Mamy ich już kilka w swojej biblioteczce. Przepiękne, przepełnione szczegółami ilustracje przykuwają uwagę na długo i pomagają ćwiczyć spostrzegawczość.
Plusk!
Miecio kocha wodę, kocha pływać, kocha wannę, jeziora i morze. Wszelkiej maści zbiorniki wodne nie są mu straszne. Dlatego nasza wyprawka przedszkolaka nie byłaby kompletna bez tego gadżetu. Ostatnio zauważyłam, że brakuje mu porządnych okularków do pływania. Przeglądając stronę nosków wpadłam na mega designerskie okulary idealnie pasujące do mojego małego rekina (klik). Posiadają one szkła, które nie zachodzą parą z ochroną UV, a do tegozachwycają swoim wyglądem. Duży silikonowy kołnierz sprawia, że maska dobrze przylega do oczu i jest bardzo szczelna.
Będąc w klimacie dużych masek do pływania znalazłam jeszcze jedną propozycję, a mianowicie Maskę z płynem Lava Lamp (klik) . Posiada ona także szkła z ochroną UV i duży silikonowy kołnierz. Ich ciekawym elementem jest przednia szybka, w której przelewa się zielony płyn, który tworzy przepiękne kształty jak lampki typu Lava. Miecio zakochał się w tych maskach i nieustannie biega w nich po domu.
Dodatkowo jeśli wasze dzieci nie przepadają za dużymi maskami do pływania noskinoski wychodzą naprzeciw i mają w swojej ofercie mniejsze okularki o równie szałowym designie np. ośmiorniczka (klik) czy prehistoryczne dinozaury (klik).
Wyprawka przedszkolaka – teraz Wasza kolej!
Takich ciekawych gadżetów dla przedszkolaka i szkolniaka mogłabym wymieniać bez końca. Wszystkie najciekawsze propozycje i nowości znajdziecie w sklepie Marty. Jak widzicie wyprawka dla przedszkolaka to nie takie hop siup! To już jest pewnego rodzaju tradycja, że Marta przygotowuje dla Was rabat. Tym razem hasło SiemaPrzedszkole dotyczy całej kategorii WitajSzkoło (klik). Od czwartku (19.09.2019) do niedzieli 22.09.2019 macie 10% rabatu na wszystko! Udanych zakupów. Dajcie znać na co się zdecydowaliście! Ciekawa jestem jak wygląda Wasza idealna wyprawka przedszkolaka.
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem internetowym NoskiNoski.pl
Świetne i nietypowe pomysły! Większości w ogóle nie znałam, dzięki 🙂
Nie jestem przekonana do śpiworków dla dzieci, są śliczne, ale jednak zdecydowanie łatwiej wyprać poszewki z pościeli niż taki śpiworek. Może on już po praniu w pralce nie być taki milusi, a alternatywa czyli wożenie do pralni mega nie praktyczne, biorąc pod uwagę jak często dzieci coś na siebie wylewają, moczą się, wymiotują, brudzą farbą etc…
Za to książka “Rok w przedszkolu” przekonała mnie absolutnie.
Mamy śpiworek- niestety totalna klapa, o ile córka kocha do szaleństwa, ale jest duży problem- poci się w nim niemiłosiernie, o ile ubranie jest zmienione o tyle bieganie z mokrymi od potu włosami skończyła się 3 razy z rzędu infekcją dróg oddechowych …. nie polecam 🙁
Zależy do dziecka. Zygmunt też jest potusem, ale mamy na to sposób – wystarczy skręcić nieco grzejniki. I taniej, i zdrowiej. 🙂