Najczęściej dopadają mnie wieczorem, tuż przed snem, gdy jestem najbardziej wycieńczona. Zanim zasnę męczą mnie długo. O czym myślę? Najczęściej zastanawiam się, czy podjęłam dobrą decyzję, decydując się na drugie dziecko właśnie teraz. Przecież z Mieciem i tak nie jest łatwo na co dzień. W tym roku miałam się zapisać na francuski i pójść na kurs jazdy konnej. A tu bach: ciąża! Właśnie wkroczyłam w drugi trymestr. A z rosnącym brzuchem rosną też moje wątpliwości, czy to jest odpowiedni czas na drugie dziecko…
Obawy przed narodzinami drugiego dziecka – o co się martwię i jakie mam wątpliwości
Martwię się o mój czas z Mieciem.
W ogóle mam takie poczucie, że niewiele nam zostało tego czasu sam na sam. Ze druga ciąża coś zmieni. Że powinnam go zabrać w jakąś podróż, że powinnam jakoś docenić to jego jedynactwo, zanim na świecie pojawi się Felek. Mam poczucie, że czas ucieka nieubłaganie, a do stycznia zostało tak niewiele czasu. Jak podzielę miłość? Czy będę potrafiła się rozdwoić? Czy pokocham ich jednakowo? Jak Miecio to wszystko zniesie? Czy mogę go zacząć kochać na zapas? Tak, żeby później niczego mu nie brakowało, kiedy ja ostatkiem sił postaram się ogarnąć rzeczywistość…
Martwię się o moja relację z Jankiem.
Czy znajdziemy czas na romantyzm. Na wspólne randki i spacery za rękę? Przecież on będzie ogarniał Miecia, podczas gdy ja będę prowadziła spacerówkę z Felkiem. Wszystko to zaczęło jawić mi się jako jedna wielka walka o czas dla siebie. Czy damy radę? Przy Mieciu od początku ustaliliśmy sobie sobotnie randki. Od piątego tygodnia życia naszego synka przychodziła do nas niania na 4 godziny w sobotę, a my wychodziliśmy do kina lub na kolację. Zasada była jedna: ani słowa o dziecku. To był czas tylko dla nas, z patrzeniem sobie głęboko w oczy i trzymaniem się za ręce. A teraz? Kto odważy się zostać z maleńkim dzieckiem i rozbrykanym trzylatkiem? Czy jeszcze kiedyś pójdziemy sami na randkę?
Druga ciąża co mnie jeszcze martwi? Martwię się o siebie.
Czy znajdę czas na to, by podobać się sobie? By dalej być z siebie dumną. By mieć czas na samorealizację, na spełnianie marzeń i na zwyczajne pomalowanie paznokci? Już przy Mieciu bywały z tym problemy, a co będzie jeśli przy Felku totalnie zatracę się w macierzyństwie? Przestanę pamiętać o sobie, co sprawi, że przestanę dobrze o sobie myśleć?
Martwię się o naszą ciężką, dotychczasową pracę, czyli o bloga.
Czy będę miała czas na jego prowadzenie? Przede wszystkim starczy mi zapału? Czy moja kreatywność i twórczość nie ucierpi na wiecznym niedospaniu i miotaniu się pomiędzy niemowlakiem, dwulatkiem i trzydziestolatkiem? Czy będę miała o czym pisać? Prowadzenie własnego biznesu to wielka sztuka. To codzienna walka o systematyczność, o pomysły. Kiedy myślę o tym teraz zastanawiam się, kiedy znajdę na to wszystko siłę i czas.
A co jeśli znów dopadnie mnie baby blues?
Tego boję się chyba najbardziej. Bardzo źle wspominam tamten czas i zrobiłabym dosłownie wszystko, by już nigdy do tego nie wracać. Do tych emocji, do tego lęku, do wiecznego poczucia winy. Staram się przygotować, dużo myślę o naszej rodzinie w wersji dwa plus dwa. Nastawiam się pozytywnie i pewnie stąd wszystkie te wątpliwości i obawy przed narodzinami drugiego dziecka.
Dlaczego jeszcze druga ciąża mnie martwi? W pierwszej ciąży martwiłam się, czy zdążę kupić wszystko na czas?
Czy damy radę z Jankiem jako rodzice? Jak poradzę sobie z nieprzespanymi nocami? Czy będę rodzić naturalnie, czy też przez cesarskie cięcie? Myślałam, że te wszystkie obawy w kolejnych ciążach mijają. Jak widać co ciąża to inne zmartwienia…
Jakkolwiek by nie było, to i tak jest to idealny czas na drugie dziecko. Nawet przez sekundę nie żałowałam decyzji o kolejnym malcu. Co nie zmienia faktu, że nachodzą mnie wątpliwości. Marzy mi się, by przenieść się w czasie o rok w przyszłość. Żebym mogła zapytać samą siebie jak jest. Podskórnie przeczuwam, że moja własna odpowiedź bardzo by mnie uspokoiła.
A teraz wasza kolej moje drogie czytelniczki. Powiedzcie mi, że wcale nie jest tak strasznie z dwójką małych dzieci, czy druga ciąża dużo zmieniła w waszym życiu?. 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Ja mam trójkę. Gabrysia – 7, Marcelina – 4, Bartłomiej – 4 miesiące. Ja zawsze chciałam mieć więcej niż dwójke dzieci, co nie zmienia faktu że przy każdym kolejnym nachodziły mnie wątpliwości i strach. U mnie jak widać jest spora różnica wieku chociaż niektórzy powiedzieli by że idealna. “Dla kogo idealna dla tego idealna.” – zawsze nasówało mi się na usta kiedy słyszałam takie stwierdzenie. Ja widziałam przed sobą tylko nie kończący się urlop macieżyński a właściwie urlop bezrobotny, chociaż miałam różne prace na umowę o dzieło albo zupełnie na czarno na początku. Chciałam mieć dzieci jedno po drugim niestety… Czytaj więcej »
Podziwiam Cię, że tak świetnie wyglądasz mając jedno dziecko i drugie w drodze! Kto ma dać radę jak nie Ty! 🙂
Jakbym czytała o sobie 😉 też mam termin na styczeń 🙂 tylko że mój pierworodny będzie miał dopiero niecałe dwa latka, to chyba mniej niż Miecio. I strasznie mi jakoś szkoda, że już tak mało czasu nam zostało we trójke, że za krótko będzie jedynakiem, nie wspominając już o tym trzydziestoletnim, z którym nawet teraz nie mamy czasu na randki we dwoje 🙁 świetna decyzja z tą opiekunką od początku! u nas niestety długo były problemy ze spaniem, więc wydawało się nam, że to nie przejdzie. Nie żałuję teraz decyzji, choć przyznam, że na początku trochę jakby żałowałam.. lub raczej… Czytaj więcej »
A ja mam trójkę łobuzów😃 Najstarszy syn ma 3.5 roku, córka w maju skończyła 2 i najmłodszy za trzy tygodnie skończy rok 😉 mąż bardzo mi pomaga przy dzieciach, ale większość czasu sama muszę ich”ogarnąć” 😃 czasami bywa ciężko, czasami brak sił a szczególnie cierpliwości….ale są tak kochani że nie wyobrażam sobie żeby któregoś mogło nie być, dzięki małej różnicy wieku super się dogadują i się nie nudzą😃 ale rozumiem obawy…jak byłam w drugiej ciąży tez się bałam jak to będzie, szczególnie o to czy syn nie poczuje się odtracony, w trzeciej ciąży zartowalam że do tej pory dwie ręce… Czytaj więcej »
Ja mam dokładnie te same wątpliwości, dlatego decyzje o drugim dziecku odkładam….
W takim razie trzymam kciuki za dobre decyzje. Niech moc będzie z Tobą <3
A co do podziału czasu, to Starszy najpierw miał problemy egzystencjonalne, ale nie przejmowałam się tym tak. Brałam Młodszego na ręce i spędzaliśmy czas we trójkę. Przywykł po dwoch tygodniach, ze trzeci nie oznacza “gorzej”. Ze mama nie ucisza często, a Młodszy zaśnie przy małym rabanie 😉 Nawet zaczął mnie kopiować i próbował Małego sam od siebie przewijać (mam nagrania na stare lata ;)), dzielił smoczkiem tak często jak i go kradł, a ostatnio wziął go za rączkę i kazał posadzić w autku, którym sie sam woził – a mi serce mało się nie rozpłynęło. Znajdziesz swój złoty środek 🙂… Czytaj więcej »
Ja 4 miesiące po porodzie śmiałam się, że fajnie byłoby mieć drugie. Taka euforia z małego dziecka, ktora skończyła się 15-miesięczną różnicą. Na spacery mykamy sami, bez Męża, w domu poza dwójką jeszcze gotowanie, pranie i sprzątanie 🙂 mamy za sobą już 8 miesięcy takiej rozrywki i dajemy radę: czasem jest niechciejstwo, czasem okropne zmęczenie, ale śmiech i zabawa też, i to w przewadze. Kompromis i kompromis to to co wyznaję obecnie 🙂 a wspólny czas z mężem też miło spędzamy, choć wolimy do tego domową kanapę, a zaledwie trzy randki mieliśmy wychodne. Zostawić dzieci opiekunce? Bez kłopotu 😉 wystarczy… Czytaj więcej »
Mnie zostalo 5 dni do terminu i tez sie obawialam co to bedzie, czy sobie poradze, czy bede miala wystarczajaco milosci dla dwojki dzieci? I mimo ze jeszcze wszystko przede mna to te watpliwosci sie rozwialy. Wiem, ze nie bedzie latwo na poczatku ale ze dam rade. I ty tez dasz – bo masz wspanialego Miecia, kochajacego tate nowej Ery i wspierajacych babcie i dziadka. Dasz rade z blogiem bo bedziesz miala tyle do powiedzenia ze slowa same beda sie wystukiwac na klawiaturze laptopa, podzielisz uwage pomiedzy 3 mezczyzn w swoim zyciu bo beda oni najwazniejsi (fakt, ze Miecio pewnie… Czytaj więcej »
haha! Pałam do Ciebie najszczerszą sympatią za te Twoje wspaniałe komentarze i słowa wsparcia. ZAWSZE mogę na Ciebie liczyć <3
Ja mam jedno dziecko ale mam te same wątpliwości co Ty co do drugiej ciąży. Dlatego tak zwlekam:(mąż gotowy a ja cały czas sie zastanawiam, ale kiedyś słyszałam że miłość się mnoży a nie dzieli na dzieci 🙂
Jesteś świetna dasz radę! Głowa do góry;-) pomyśl, że za chwilkę będziesz miała dwóch brzdąców głęboko wpatrujących się w ciebie jak w obraz to coś pięknego;-) dziecko to cud, nie martw się na zapas:L:)
U nas na początku nie było lekko… musieliśmy wszyscy nauczyć się funkcjonować we czwórkę i słabo tamten okres wspominam. Ale! Bardzo szybko weszliśmy w nowy rytm i teraz jest super. Mamy półtora roku różnicy między dziećmi, więc zaczynają się ze sobą dogadywać i bawić. I tak szczerze mówiąc, to mamy teraz więcej czasu dla siebie niż przy pierwszym dziecku. No, ale może to też przez fakt, że byłam straszną panikarą na początku 🙂
Ale rozumiem wątpliwości, bo mnie teraz dopadło to samo… jak będzie z trzecim?
Trzecie? Brawo! Ja też gdzieś tam w przyszłości myślę o trójce a może nawet czwórce. Ale na razie boję się drugiego. 🙂
Też mam termin na styczeń ale wiele wiele wiele wiecej obaw bo to moja pierwsza ciąża a do tego…bliźniacza! Głowa do góry, nie ma chyba osoby co by sie nie zamartwiała 😉
Bardzo się bałam, tak samo jak Ty! Miałam straszny lęk jak Wituś zaakceptuje dzidziusia, jak podzielę czas między dwójkę dzieci. A nawet bałam się czy pokocham to drugie dziecko, przecież nie jestem w stanie kochać kogoś równie mocno jak Witusia!A jednak się udało, nie mówię że było łatwo, bo było różnie! ! Jedno wiem na pewno, musicie po urodzeniu drugiego dziecka – dużo więcej czasu poświęcić Mieciowi!! Nowo narodzone zastaje rodzinę ,tak jak jest (jest rodzeństwo, mama ,tata) i to akceptuje. Znowu starsze przeżywa nagle szok, że jest jeszcze ktoś, z kim musi się dzielić rodzicami! Dlatego tak ważne jest… Czytaj więcej »