Kostka myjąca Dove była w moim domu od samego początku istnienia tej marki na naszym rynku, czyli od baaaardzo dawna. Można wręcz powiedzieć, że na samym początku był to element luksusu w naszych czterech kątach, porównując wszystkie inne środki myjące dostępne w tamtych czasach w sklepach. I choć my z Jankiem preferujemy preparaty w płynie, to w moim domu rodzinnym kostka myjąca Dove jest ciągle na pierwszym miejscu. Nic więc dziwnego, że mam do tej marki ogromny sentyment. BTW pamiętacie jedną z pierwszych reklam Dove w Polsce? Slogan „Hej Brydzia, jak Ty pięknie wyglądasz!” wszedł już do kanonu polskich sloganów reklamowych. Uwielbiałam ten spot. 🙂 Marka jednak postanowiła pójść o krok dalej i wprowadzić linię dla dzieci Baby Dove.
Linia kosmetyków dla dzieci
Kiedy więc Dove zaczęło rozszerzać swoje portfolio o dodatkowe kosmetyki bez wahania po nie sięgałam, a dziś przyszedł czas na wielką premierę: na naszym rynku zagościła właśnie linia kosmetyków dla dzieci Baby Dove, stworzona z myślą o udzielaniu wsparcia w trudach macierzyństwa. Było mi niezwykle miło, że jako mama dwójki maluchów zostałam zaproszona do przedpremierowego testowania serii.
Marka Dove nie byłaby sobą, gdyby nie przygotowała się skrupulatnie do wprowadzenia nowej linii produktów. Dobrze wie jak zadbać o odpowiednie nawilżenie skóry, udostępniając liczne produkty w jak najlepszym wydaniu. Prócz pięknych i wzruszających spotów, które lada dzień pojawią się w mediach, przeprowadzili też badania wśród młodych mam. Okazuje się, że większość z nas, bo aż 80 procent, nie czuje się pewnie w roli mamy i sama ma zarzuty do swoich metod wychowawczych. Z drugiej zaś strony najczęściej kierujemy się intuicją, jednocześnie kwestionując własne metody. Nawet nie wiecie jak bardzo utożsamiam się z tymi wynikami.
Prawdziwe macierzyństwo
Czytając mojego bloga pewnie zauważyłyście, że w pewien sposób promuję prawdziwe macierzyństwo. Pokazując wam, że sama bardzo często nie radzę sobie z codziennością. I właśnie do takich mam Dove chce dotrzeć ze swoją komunikacją i swoimi kosmetykami dla każdego dziecka.
Od marca kosmetyki Dove będą dostępne w drogeriach Rossmann. Jakie kosmetyki wchodzą w skład linii? Jest to emulsja do mycia ciała i włosów, balsam, szampon, mokre chusteczki i krem na odparzenia. Zaopatrzenie, które będzie stanowiło idealne wsparcie dla młodej mamy. Kosmetyki Baby Dove występują w dwóch wariantach: Rich Moisture -zapachowym (zapach ma przywodzić na myśl zapach skóry niemowlęcia) i Sensitive Moisture – bezzapachowy, który naprawdę nie pachnie.
Jakie są nasze odczucia po trzech tygodniach stosowania?
Zacznę od tego, że naszym faworytem jest linia rich moisture. Jak na Dove przystało kosmetyki rewelacyjne nawilżają skórę dziecka. Każdego kto choć raz testował kosmetyki tej marki nie powinno to dziwić. Krem na odparzenia ma lekką konsystencję i bardzo łatwo się aplikuje. Mokre chusteczki są odpowiednio nawilżone i przez to bardzo wydajne. Zaś emulsja do mycia ciała i głowy sprawdza się również doskonale przy starszym Mieciu. Jednym kosmetykiem dla dziecka załatwiamy całą kwestię mycia niesfornego i ruchliwego dwulatka. Neutralne pH w kosmetykach sprawia, że myjąc ciało naszego dziecka nie zaburzamy naturalnego odczynu skóry.
Przepiękne i funkcjonalne opakowania
Ostatnią rzeczą, która urzekła nas, szczególnie porównując linię Baby Dove z produktami konkurencyjnymi jest kształt opakowań. Niby drobiazg, ale na co dzień bardzo ważny i decydujący o komforcie używania kosmetyków. Opakowania są niezwykle poręczne i stabilne tak, by można je było obsłużyć jedną ręką, gdy drugą asekurujemy dziecko podczas kąpieli. Mały Zygmunt ostatnio lubi wierzgać nogami podczas mycia, więc tę kwestię sprawdziliśmy wyjątkowo dokładnie. 🙂
Wybierając kosmetyki do pielęgnacji dla moich dzieci, podobnie jak chyba większość mam, kieruję się intuicją i doświadczeniem. Do sprawdzonych produktów przyzwyczajam się i stosuję latami. Po kilku tygodniach z linią Baby Dove wiem, że podobnie jak produkty z linii dla dorosłych tak i te zagoszczą w naszym domu na długo.
Witam, a czytała Pani skład baby Dave kosmetyków? Będąc ambasadorem marki jest Pani odpowiedzialna za reklamowanie marki a skład jest niefajny 😕
Kasiu, popieram! Skład jest bardzo ważny przy niemowlakach i akurat Dove bym nie polecała…
Widziałam właśnie dzisiaj w Rossmanie mokre chusteczki i ciekawa byłam Waszej opinii. Przy starszej córce królowały chusteczki bambino, do dziś kojarzą mi się z tym wspaniałym okresem. ☺Byłam skłonna kontynuować “tradycję” i zakupić do wyprawki naszego numeru 2 również bambino, ale chyba zaryzykuję i kupię Dove ☺Sama z resztą też od dawna używam kosmetyki tej firmy.
Bardzo chętnie przyjrzę się Baby Dove, uwielbiam ich kosmetyki dla siebie. Najbardziej ciekawi mnie ich skład? Zapoznałaś się może ze składem ?
Dove jest super
Ostatnio na jakimś live albo instastory wspomniałaś, że używasz kostki Dove do zmywania makijażu i z ciekawości kupiłam i też spróbowałam. Kurcze naprawdę świetna sprawa, jestem 2 miesiące po porodzie i co chwila coś pojawiało się na twarzy, a teraz jest dużo gładsza 😉 z chęcią zobaczę też linię Baby Dove 😉
Moja wyprawka co prawda jest już od jakiegoś czasu gotowa, ale jak tylko “wykończę” zrobione zapasy zamierzam wypróbować serię Baby Dove na synku 😉 Sama mam ogromne problemy z dobraniem kosmetyków czy to do włosów czy ciała, a od niedawna stosuję odżywkę do włosów Dove i jest mega <3 oby tak dalej 😉 Natomiast kostkę myjącą dostarczył mi kiedyś do domu mój mąż i przez pewien czas leżakowała w szafce, czekając szczerze mówiąc na nie wiadomo jaką okazję, bo podobnie jak Wy, w domu używamy produktów w płynie 😉 ale po Twojej wypowiedzi Marto o stosowaniu kostki jako produktu do… Czytaj więcej »
Wybór Waszej rodzinki na ambasadorów Dove to dla nich strzał w 10! A dla Was na pewno przyjemność. Skusiłam się na test chusteczek nawilżanych – świetny zapach, ładne opakowanie, które szczelnie się zamyka, ale małe (porównując cenę do ilości konkurencyjnych marek). No i niestety, niektórym maluszkom podrażniają pupy 🙁 ale mimo to nie żałuję, że spróbowałam, bo dla mnie są ekstra i resztę opakowania zużyję sama. A tak poza tym, nie sądziłam, że tak wciągnę się w czytanie Waszego bloga. 🙂