Z zazdrością patrzę w stronę matek, które są już po drugiej stronie, bo skutecznie odstawiły dziecko od karmienia piersią. Deklarują swoją wolność i niezależność w tej kwestii. Ileż to razy przez ten rok słyszałam: „wiesz, uwolniłam się od karmienia piersią i moje życie zaczęło wracać do normy. Po raz pierwszy poczułam smak niezależności podobny do tego sprzed ciąży.” I wcale nie chodzi tu o picie alkoholu czy inne używki. Raczej o pewną świadomość niezależności. Że mogę zarwać wieczór na ploteczkach z koleżankami. Wyjechać na wakacje sama z mężem. Że napełniające się piersi nie wyznaczają już mojego rytmu dnia. Koniec karmienia piersią rzeczywiście otwiera drogę do większej swobody i poczucia spokoju.
Moje zadanie: odstawić swoje dziecko od karmienia piersią
Jakoś tak się poskładało, że dzieci wszystkich znajomych kobiet odstawiły się od piersi same. Milion już razy, w odpowiedzi na moje pytanie: Jak odstawiłaś swoje dziecko od piersi? Słyszałam: „Samo się odstawiło. Po prostu przestało chcieć ssać.” Super! Wszystkie dzieci są na tyle genialne, że odstawiają się same, tylko moje uwarunkowało się na cynia. I choć ograniczyliśmy nasze karmienia do dwóch w ciągu doby, to usypianie dziecka bez cyca było po prostu niemożliwe. Dlatego też kiedy ostatnio wyszliśmy z Mieciowym Tatą na randkę, to po powrocie Miecio pokornie czekał na swojego usypiacza. A to, że była już godzina pierwsza w nocy zupełnie mu nie przeszkadzało. Siedział i czekał…
Podjęłam zatem decyzję: urlop poświęcam na odstawianie dziecka od piersi. Robię to dla siebie, ale też dla całej naszej rodziny. Żeby Mieciowy Tato nauczył się go usypiać samodzielnie, bo przez te 15 i pół miesiąca nie udało mu się to praktycznie ani razu, nie licząc krótkich drzemek, po których i tak następował rzut na cyń. Żeby Babcia mogła nacieszyć się wnukiem przez weekend bez obawy, że ten będzie cały czas zalewał się łzami tęskniąc za piersią mamy.
Pierwsze rezultaty – dziecko przesypia całą noc bez piersi
Podziobane liście kapusty chłodzą się w lodówce, szałwia w dzbanku zaparzona, a mi jakoś tak smutno. Co najważniejsze: Miecio od czterech nocy usypia z babcią, ma się świetnie, apetyt mu dopisuje i co najważniejsze: zaczął lepiej przesypiać noce. Tylko ja czuję się jakaś taka niepotrzebna. Odstawiona na boczny tor, pełna lęku, że teraz będę dla mojego dziecka znaczyć tyle co pani w żłobku albo, nikomu nie ujmując, babcia.
Co znamienne, w Internecie nie znalazłam żadnej fachowej porady o tym jak odstawić dziecko od karmienia piersią świadomie. Jest sporo wątków na różnych forach dla mam, ale żadnego artykułu w stylu: „Chcesz odstawić dziecko od piersi? Pomożemy Ci!”. Wszędzie albo informacje o samoodstawiających się dzieciach albo o tym jak najdłużej karmić piersią.
Przed chwilą po raz pierwszy usypiałam Miecia w łóżku, ale już bez cyca.
Położył się obok mnie ułożył usta zupełnie jak do ssania piersi, więc pierwsza moja myśl: „Ocho! Zaczyna się! A raczej nigdy się nie skończyło!” A tu buziak mojego dziecka zmierza w stronę moich ust. I ta mała rozdziawiona gęba w kształcie literki „O” daje mi trzy buziaki, po czym jego oczęta się zamykają i syn zapada w głęboki sen. Łzy bezwiednie pociekły mi po policzkach, a w piersi poczułam charakterystyczne mrowienie. Matki karmiące wiedzą o jakim mrowieniu mówię. Mój organizm jeszcze się nie zorientował, że karmienie to dla nas już czas przeszły. Pomyślałam, że głupia jestem myśląc, że przestając karmić stracę tą wyjątkową więź z moim dzieckiem. Ona już jest i pozostanie na zawsze. A te buziaki są najlepszym tego dowodem. A więc nie mam się czym przejmować, że dziecko zasypia bez mojej piersi, bo i tak wiem, że jestem dla niego najważniejsza.
Apeluje więc do was drogie mamy: nie oceniajcie się wzajemnie tak srogo w kwestii karmienia piersią. Odstawianie dziecka od karmienia piersią to naprawdę trudna sprawa dla każdej z nas, która podejmuje się tego tematu świadomie. Liczę, że pod tym artykułem nie przeczytam komentarzy w stylu: „Głupia jesteś! Skoro miałaś pokarm to mogłaś karmić!” Choć wiem, że zarządzanie cudzym ciałem jest dużo łatwiejsze niż zapanowanie nad swoim… językiem na przykład. 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Pożegnała się Pani z płatną przerwą na karmienie 🙂
Nigdy z niej nie korzystałam 🙂 Dowiedziałam się o niej dopiero niedawno ale i tak nie potrzebowałam z niej korzystać 🙂
Gratulacje! Po prostu gratulacje! Ja też w sposób świadomy skończyłam karmić, choć moja choroba się do tego przyczyniła.. zazdroszczę że mogłaś to zrobić w 15 miesiącu życia dziecka, ja musiałam po 3 miesiącu.. musiałam i nie musiałam mogłam poświęcić swoje zdrowie dla karmienia.. to że byłam trochę bez wyjścia na pewno ułatwiło mi psychiczne rozstanie z karmieniem dziecka, ale pamiętam jak płakałam gdy mała przytulala się do cyca z nadzieją że jeszcze może jej się uda uczknac choć trochę. .
Pieknie napisane. Doskonale Cię rozumiem. Ten czas karmienia piersią jest naprawdę wyjątkowy niezależnie czy trwa trzy miesiące czy piętnaście 🙂
Podziwiam, że podjęłaś taką decyzję. Każda mama powinna sama decydować czy dalej karmi piersią czy już wystarczy. A Miecio zawsze będzie synkiem mamusi. Przyjdzie okres, że do taty będzie biegł z większą radością niż do mamy ale… Oczywiście, że jest ale 🙂 Jak się stuknie czy kolanko zadrapie do przyleci do mamy na otarcie łez :). A więc kochana trzymaj się!!! Buziaki:)
Dzięki Joasiu! Łatwo nie jest, szczególnie że piersi bolą że hej! Ale jakoś trzeba dać sobie radę. Takie decyzje popychają nas do przodu. A Miecio od czterech dni stał się taki samodzielny. Wszystko “siam” a no i miłość do Baby urosła niesamowicie wręcz 🙂
15 miesięcy. Przy pierwszej ciąży było zupelnie inaczej – Jaga miala 9 miesiecy i sama sie odstawila, serio:) Tym razem jest duzo gorzej, ja jestem wiecznie zmeczona bo budze sie pierdyliard razy w nocy “na lyczka”.
Muszę zabrać się za to bo podobnie jak i u Was – Zoję usypiać mogę tylko ja.
Marta rozumiem Cię, choć mój młody odstawił się sam. Ale było mi mega przykro i tez poczułam się taka niepotrzebna. Teraz to juz na tego drinka musimy się umówić.
Olomanolo – a teraz jeszcze muszę to odchorować – dosłownie. Mój organizm totalnie oszalal hormonalnie 🙂
Mi się aż łza zakrecila jak to czytałam… na razie pół roku… jeszcze pół i kończę 🙂 chyba. ..